Nagły telefon od Witek i pilna narada. Odsłania kulisy
Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego uważa, że premier okłamał opozycję ws. projektu zmian w Sądzie Najwyższym. W programie "Tłit" poseł PSL wspominał nagły telefon od marszałek Sejmu Elżbiety Witek, która zaprosiła na konsultacje z premierem. - To był nadzwyczajny gest. Pierwszy telefon w ciągu siedmiu lat o tej porze i w takim stylu. Widać, że mocno im na tym zależało. Uważam, że projekt powstał na Nowogrodzkiej, a listonoszami projektu byli minister ds. europejskich i premier. To projekt, który realizuje ideę Jarosława Kaczyńskiego podporządkowania mu wymiaru sprawiedliwości. To okłamywanie opozycji, że projekt jest uzgodniony z Komisją Europejską i nie można w nim zmienić ani przecinka - mówił Marek Sawicki. Jego zdaniem do styczniowego posiedzenia Sejmu, na którym projekt będzie procedowany, partia Zbigniewa Ziobry ma zostać obłaskawiona przez PiS. - 11 stycznia to czas, w którym do Solidarnej Polski popłynie nie kałuża darów, tylko jezioro obfitości. Dostaną ogromne koncesje. Uśmiech pana marszałka Terleckiego świadczył o tym, że 11 stycznia opozycja nie będzie potrzebna do uchwalenia ustawy naprawcze - ocenił poseł PSL.