Kula ognia nad Kijowem. Ukraińcy komentują: "to nie był rosyjski dron"
W czwartek w Kijowie wybrzmiały syreny alarmowe. Można było usłyszeć dziesiątki wystrzałów, m.in. z dział przeciwlotniczych w centralnych dzielnicach miasta, a na niebie widoczne były ślady rakiet. Zestrzelono drona, jak się okazało - ukraińskiego. Moment uderzenia został uwieczniony na nagraniu, który pojawił się w sieci.
W Kijowie znów zawyły alarmy. Na miasto wystrzelone zostały drony i pociski. Miejska Administracja Wojskowa potwierdziła, że nad miastem działała obrona powietrzna.
W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania z momentu strącania jednego z dronów. Jeden z takich filmów został wykonany z Placu Niepodległości w centrum Kijowa. Bezzałogowiec przelatuje nad hotelem Ukraina, po czym zostaje trafiony pociskiem i spada na ziemię za budynkiem znanym jako Pałac Październikowy.
Mer Kijowa Witalij Kliczko poinformował, że odłamki drona spadły w Rejonie Sołomiańskim. Dzielnica ta graniczy z Rejonem Peczerskim, gdzie mieszczą się siedziby instytucji rządowych, w tym najwyższych władz państwa.
"Wybuch i pożar w Rejonie Sołomiańskim. Najprawdopodobniej trafienie odłamkami drona. Wszystkie służby zmierzają na miejsce. Szczegóły wkrótce" – napisał w Telegramie.
"Podczas ostatniego alarmu nad Kijowem dostrzeżony został bezzałogowy statek powietrzny. Siły obrony powietrznej zestrzeliły obiekt"– potwierdził szef Kijowskiej Miejskiej Administracji Wojskowej Serhij Popko.
Dron okazał się być ukraińskim Bayraktarem
"4 maja około godziny 20:00 w obwodzie kijowskim podczas zaplanowanego lotu bezzałogowiec Bayraktar TB2 stracił kontrolę" - poinformował sztab operacyjny Sił Zbrojnych Ukrainy.
"Ponieważ niekontrolowana obecność drona na stołecznym niebie mogła doprowadzić do niepożądanych skutków, zdecydowano się na obliczenia mobilnych grup ogniowych" - czytamy w komunikacie.
Prawdopodobnie jest to usterka techniczna, przyczyny są ustalane. Nie było ofiar ani rannych w wyniku działań bojowych i upadku wraku drona.
"Wybuchy głośniejsze niż kiedykolwiek"
Ludzie w centrum Kijowa, z którymi rozmawiała PAP tuż po alarmie, byli zdziwieni liczbą wystrzałów tego wieczora. "W centrum zazwyczaj nie słychać tylu eksplozji, bo rosyjskie rakiety są strącane na przedmieściach" - powiedziała pracownica salonu kosmetycznego.
"Myślałam, że skończy się jak zwykle - jednym albo dwoma wybuchami, ale ich było tyle, że naprawdę się przestraszyłam" – dodała jej koleżanka.
Ukraińska posłanka Lesia Wasyłenko opisała sytuację w mieście na Twitterze.
"Eksplozje głośniejsze niż kiedykolwiek tym razem w Kijowie. Drony zestrzelone w centrum miasta. Niezbyt przyjemna ścieżka dźwiękowa, której dawno nie słyszałam" -Wasyłenko.
Czytaj także: