Naczepa użyta w zamachu w Berlinie może wrócić do właściciela
Biegli sądowi zabezpieczyli ślady na naczepie użytej w zamachu w Berlinie i zostanie ona wydana właścicielowi - poinformowała szczecińska Prokuratura Krajowa. Śledczy nie podjęli jeszcze decyzji w sprawie zwrotu ciągnika.
30.04.2017 | aktual.: 30.04.2017 16:01
"Śledczy spodziewają się, że badania ciągnika dostarczą informacje"
Jak przekazała mediom Aldona Lema ze szczecińskiej Prokuratury Krajowej, prokurator prowadzący śledztwo przeprowadził już oględziny ciągnika oraz naczepy. Podjęto decyzję, że naczepa może być już zwrócona właścicielowi. Decyzja o zwrocie ciągnika jeszcze nie zapadła.
- W trakcie zabezpieczania śladów ujawniły się pewne okoliczności, które dla biegłych mogą stwarzać problemy z udzieleniem odpowiedzi na pytania postawione przez organ procesowy. Czekamy w tej chwili na stanowisko biegłych, które umożliwi nam rozstrzygnięcie czy ciągnik również powinien zostać zwrócony jako zbędny dla postępowania - powiedziała Lema. Jak przyznała, jeżeli uda się biegłym pokonać przeszkodę, to w ciągu miesiąca powinna być znana decyzja ws. zwrotu ciężarówki.
- Śledczy spodziewają się, że badania ciągnika dostarczą informacje, jak poruszał się pojazd przed zamachem. Chodzi o jego lokalizację i funkcjonowanie konkretnych systemów w pojeździe - powiedziała Lema.
Ciągnik i naczepa użyte w zamachu zostały przetransportowane z Niemiec do Szczecina w połowie kwietnia. Prokuratura poinformowała wtedy, że niemieccy śledczy wydali polskim prokuratorom wszystkie rzeczy osobiste polskiego kierowcy. Z informacji prokuratury wynika także, że wszystkie dokumenty dostarczone przez stronę niemiecką zostały już przetłumaczone.
Zamach w Berlinie
Kierowca z Polski Łukasz Urban był pierwszą ofiarą zamachu, którego 19 grudnia dokonał Tunezyjczyk Anis Amri. Terrorysta porwał ciężarówkę, zabił polskiego kierowcę, a następnie wjechał 40-tonowym pojazdem w ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w centrum Berlina na Breitscheidplatz.
W wyniku zamachu 12 osób zostało zabitych, a ponad 50 rannych, wiele bardzo ciężko. Amri został zastrzelony kilka dni później w okolicach Mediolanu.