Naciskają na Putina. Dyktator pod presją generałów
Według europejskich źródeł wywiadowczych, Sztab Generalny Rosji oraz Ministerstwo Obrony wywierają "poważny nacisk" na Kreml, by ogłosić nową mobilizację w celu uzupełnienia sił w Ukrainie. W rozmowie z The Economist urzędnicy NATO poinformowali, że Rosja zmaga się z niedoborem żołnierzy.
- Obecnie Rosja nie dysponuje wystarczającymi siłami. Gdyby udało im się osiągnąć przełom, nie mogliby go wykorzystać - wyjaśnił jeden z wysokich rangą urzędników NATO.
Rosyjska armia nadal opiera się na przestarzałych taktykach, co prowadzi do masowych strat na polu bitwy. Wsparcie ze strony żołnierzy z Korei Północnej, którzy według doniesień są kierowani na front w obwodzie kurskim, świadczy o problemach, z jakimi borykają się rosyjskie oddziały.
Szef NATO Mark Rutte poinformował w poniedziałek w Brukseli, że ok. 600 tys. rosyjskich żołnierzy zginęło lub zostało rannych w wojnie na Ukrainie. Rozmieszczenie wojsk Korei Północnej w Rosji, potwierdzone przez Sojusz, nazwał "aktem rosnącej desperacji" Władimira Putina.
Produkują znacznie więcej broni
Źródła "The Economist" potwierdzają, że rosyjski przemysł zbrojeniowy znacząco przewyższa produkcję krajów zachodnich. "Podczas gdy Unia Europejska szacuje swoją roczną produkcję amunicji na milion sztuk, Rosja wytwarza trzykrotnie więcej, korzystając przy tym ze wsparcia Korei Północnej i Iranu" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie jestem pewien, czy zdołamy wyprodukować wystarczająco dużo, by sprostać potrzebom Ukrainy bez poważnych kompromisów na innych obszarach - wyjaśnił informator zaznajomiony z amerykańską pomocą wojskową dla Ukrainy.
Mobilizacja i rekrutacja
NATO szacuje, że Rosja rekrutuje miesięcznie około 30 tys. nowych żołnierzy. Choć nie jest to wystarczająca liczba do realizacji wszystkich celów na froncie, pozwala pokrywać ogromne straty w ludziach. Według dr Jacka Watlinga, starszego analityka z Royal United Services Institute, "Rosja nie jest w stanie prowadzić działań wojennych w nieskończoność", jednak jeśli sytuacja na froncie się nie zmieni, to "punkt krytyczny" dla Ukrainy może nadejść jako pierwszy.
Dr Watling uważa, że Rosja stawia na osiągnięcie swoich celów w Donbasie w przyszłym roku, zakładając, że ukraińska armia poniesie straty materialne i osobowe, które uniemożliwią jej powstrzymywanie dalszych rosyjskich postępów. Taki scenariusz zapewniłby Rosji przewagę w potencjalnych negocjacjach pokojowych.
W połowie września The Wall Street Journal informował, że rosyjskie dowództwo wojskowe zwróciło się do dyktatora Władimira Putina o ogłoszenie kolejnej fali mobilizacji.
Podobne prośby pojawiły się także w marcu tego roku, gdy Putin "ponownie został wybrany" na stanowisko prezydenta.
Podczas spotkania z kierownictwem Ministerstwa Obrony sugerowano, by majowa inauguracja została wykorzystana do ogłoszenia mobilizacji. Putin jednak odmówił, stwierdzając, że pragnie korzystać wyłącznie z tych, którzy dobrowolnie podpisują kontrakty z ministerstwem.
Putin boi się ogłosić mobilizację
Mobilizacja w Rosji w krótkim i średnim okresie jest mało prawdopodobna ze względu na obawy Władimira Putina o skutki społeczne, jakie mogłaby ona wywołać – ocenił pod koniec września amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW), odnotowując powtarzające się spekulacje na temat możliwej mobilizacji w związku z sytuacją na froncie w Ukrainie.
"Putin obawia się, że mobilizacja stanowiłaby bezpośrednie zagrożenie dla stabilności jego reżimu" – uzasadnia swoją ocenę ISW.