RELACJA ZAKOŃCZONA

Zełenski jest wściekły. "To była poufna informacja" [RELACJA NA ŻYWO]

Zdjęcie główne ilustracyjne - pocisk Tomahawk. W kółku: Zełenski
Zdjęcie główne ilustracyjne - pocisk Tomahawk. W kółku: Zełenski
Źródło zdjęć: © East News, Getty Images
Sara BounaouiMateusz Czmiel

29.10.2024 | aktual.: 30.10.2024 21:38

Środa to 980. dzień wojny w Ukrainie. Prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył, że prośba Ukrainy o pociski Tomahawk, o której donosiły media, była informacją poufną między Kijowem a Białym Domem. - Widzicie, co obecnie dzieje się w mediach. Jak to rozumieć? To oznacza, że między partnerami nie ma nic poufnego - mówił oburzony. Zełenski wyjaśnił, że w ramach "planu zwycięstwa" poprosił międzynarodowych partnerów o dostarczenie pakietu broni dalekiego zasięgu, z zastrzeżeniem, że Ukraina użyje jej tylko w przypadku, gdy Rosja nie zakończy wojny i nie zaprzestanie dalszej eskalacji. - Odpowiedziano mi, że to eskalacja - dodał. Śledź relację na żywo w Wirtualnej Polsce.

Najważniejsze informacje
Relacja zakończona

Wśród osób objętych sankcjami znajdują się 274 firmy oskarżone o dostarczanie Kremlowi zaawansowanych technologii, a także rosyjskie firmy wytwarzające broń i wyposażenie militarne stosowane na wojnie. Ponadto Departament Stanu nałożył sankcje dyplomatyczne na kilku wysokich rangą urzędników rosyjskiego Ministerstwa Obrony i firmy zbrojeniowe, grupę chińskich firm eksportujących towary podwójnego zastosowania, uzupełniające tzw. luki krytyczne w rosyjskiej bazie wojskowo-przemysłowej oraz na podmioty i osoby na Białorusi związane ze wsparciem reżimu Łukaszenki dla rosyjskiego przemysłu obronnego.

Stany Zjednoczone nałożyły w środę sankcje na 398 firm, oskarżając je o dostarczanie produktów i usług, które pomagają Rosji w unikaniu sankcji i ułatwiają jej prowadzenie wojny przeciwko Ukrainie.

Ministerstwo finansów oceniło w rozmowie z agencją Reutera, że ogłoszone w środę sankcje są jak dotychczas najsilniejszą akcją przeciwko osobom i przedsiębiorstwom w państwach trzecich. Objęte nią zostały osoby i firmy m.in. z Rosji, Turcji, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Chin, Hongkongu, Indii, Tajlandii, Malezji i Szwajcarii.

Spotkanie Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy w bazie Ramstein odbędzie się w najbliższych tygodniach - przekazał w środę Wołodymyr Zełenski na Telegramie. "Widzimy już zarysy spotkania w Ramstein, które odbędzie się w nadchodzących tygodniach. To ważne. Bardzo ważne jest, aby każdy pakiet wsparcia został w pełni zrealizowany i aby nasze kroki z naszymi partnerami były naprawdę wspólne i jak najbardziej efektywne" - zaznaczył Zełenski.

Wysunięte jednostki wojsk Korei Północnej już mogły zostać rozmieszczone na froncie w Ukrainie, gdzie Rosja prowadzi wojnę napastniczą - poinformowali południowokoreańscy deputowani, powołując się na raport krajowych służb wywiadu.

Komisja Europejska poinformowała we wtorek, że jest zadowolona z przebiegu negocjacji członkowskich w Ukrainą i że czeka z niecierpliwością na rozpoczęcie z tym krajem oficjalnych klastrów negocjacyjnych, co powinno nastąpić już w 2025 roku.

Ukraiński prezydent jest zawiedziony reakcją zachodnich sojuszników na przybycie koreańskich żołnierzy do Ukrainy. - Mieliśmy pewne reakcje, ale nie były one wystarczająco mocne, w ten sposób Putin testuje - podkreślił Zełenski.

Nawiązał do nielegalnej okupacji przez Rosję Krymu w 2014 roku. - Było to możliwe, gdyż Zachód milczał, nikt nic nie chciał zrobić. Nie wiem dlaczego, ale wszyscy obawiali się eskalacji - powiedział Zełenski. - Putin więc po zajęciu Krymu zrozumiał, że może kontynuować i zdecydował się na okupację Donbasu. Osiem lat później rozpoczął wojnę na pełną skalę - zaznaczył.

USA, NATO i Zachód nie reagują wystarczająco na przygotowywanie północnokoreańskich żołnierzy do walki przeciwko Ukrainie - zarzucił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wywiadzie opublikowanym w środę przez nordyckie media.

Według najnowszego raportu ukraińskiego wywiadu, cytowanego przez Zełenskiego, w Rosji przebywa obecnie 3 tys. żołnierzy z Korei Północnej, w tym oficerowie i generałowie. Według szacunków docelowo ma być ich 12 tys. Udział północnokoreańskiego wojska w wojnie na Ukrainie Zełenski ocenił jako "bardzo niebezpieczny". - Otworzył się nowy rozdział w wojnie - podkreślił w rozmowie ze szwedzką agencją prasową TT, norweskim nadawcą publicznym NRK oraz islandzkim RUV.

Premier Słowacji Robert Fico udzielił wywiadu rosyjskiej państwowej telewizji Rossija-1, w którym zadeklarował m.in. że jest gotowy do rozmów z Władimirem Putinem. Jest pierwszym premierem państwa NATO i Unii Europejskiej, który wystąpił w rosyjskiej TV po rozpoczęciu przez Rosję agresji na Ukrainę.

- Jeśli zajdzie taka potrzeba, jestem gotów bez wahania rozmawiać z prezydentem Putinem - stwierdził według relacji słowackich mediów Fico. Powiedział również, że chętnie przyjedzie do Moskwy w przyszłym roku na 80. rocznicę zakończenia II wojny światowej.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji wezwała w środę ambasadora Finlandii, aby zaprotestować przeciwko orzeczeniu fińskiego sądu o konfiskacie wartych 4,25 miliarda dolarów rosyjskich aktywów w tym kraju. Egzekucja jest prowadzona na wniosek ukraińskiego Naftohazu.

Według rosyjskiego MSZ w Finlandii zajętych zostało 45 nieruchomości, należących do Federacji Rosyjskiej, w tym wykorzystywane przez ambasadę rosyjską do celów urzędowych, które podobno były chronione immunitetem dyplomatycznym.

"Strona rosyjska zażądała, aby strona fińska jak najszybciej rozpatrzyła tę nielegalną decyzję, która rażąco narusza postanowienia Konwencji Wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych z 1961 r." - napisano w komunikacie rosyjskiego resortu.

Uwaga: kremlowska propaganda

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zaprzeczył "rzekomym rozmowom" z Ukrainą na temat wzajemnego wstrzymania ataków na infrastrukturę energetyczną - przekazała rosyjska propagandowa agencja TASS. - Obecnie jest wiele fałszywych wiadomości, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością - stwierdził Pieskow.

Dementi pojawiło się po tym, jak "Financial Times" poinformował, że Ukraina i Rosja planują wznowić rozmowy na temat zaprzestania wzajemnych ataków na infrastrukturę energetyczną. Rozmowy te miały zostać nagle przerwane w sierpniu po ataku Ukrainy na Kursk.

Prezydent Ukrainy w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że Ukraina mogła zająć rosyjską elektrownię w Kursku, jednak z rozmysłem zdecydowano, by tego nie robić.

- Rosja uważa, że ​​jest bardzo silna, ale gdybyśmy chcieli przejąć jej elektrownię atomową, zrobilibyśmy to. Moglibyśmy to zrobić, ale nigdy nie chcieliśmy. Ponieważ rozumiemy, że oznaczałoby to bycie takim jak Rosja. Jesteśmy w Rosji, nie zajmując ich infrastruktury krytycznej, jak to miało miejsce w przypadku elektrowni jądrowej w Zaporożu - mówił Wołodymyr Zełenski.

Dziś w związku z apelem Ukrainy do szwajcarskiej Prezydencji Rady Bezpieczeństwa ONZ odbędzie się posiedzenie Rady w sprawie rozmieszczenia wojsk Korei Północnej – początek około godz. 22:15 czasu kijowskiego - przekazał Sergiy Kyslytsya stały przedstawiciel Ukrainy przy Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Z ostatniej chwili

Prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył, że prośba Ukrainy o pociski Tomahawk, o której donosiły media, była informacją poufną między Kijowem a Białym Domem. - Widzicie, co obecnie dzieje się w mediach. Jak to rozumieć? To oznacza, że między partnerami nie ma nic poufnego - mówił oburzony.

Zełenski wyjaśnił, że w ramach "planu zwycięstwa" poprosił międzynarodowych partnerów o dostarczenie pakietu broni dalekiego zasięgu, z zastrzeżeniem, że Ukraina użyje jej tylko w przypadku, gdy Rosja nie zakończy wojny i nie zaprzestanie dalszej eskalacji. - Odpowiedziano mi, że to eskalacja - dodał.

- Ukraina otrzymała zaledwie 10 proc. pakietu pomocowego, który przegłosował Kongres w 2024 r. I nie chodzi o pieniądze, ale o biurokrację i logistykę - podkreślił.

Wysunięte jednostki wojsk Korei Północnej już mogły zostać rozmieszczone na froncie w Ukrainie, gdzie Rosja prowadzi wojnę napastniczą - przekazali w środę południowokoreańscy deputowani po wysłuchaniu raportu krajowych służb wywiadu. Seul planuje wysłać do Ukrainy zespół do monitorowania rozmieszczenia sił Pjongjangu.

Informacje przekazane przez Agencję Wywiadu Obronnego (DIA) ministerstwa obrony na posiedzeniu parlamentarnego komisji ds. wywiadu ujawnili deputowani Lee Seong Kweun z rządzącej Partii Władzy Ludu i Park Sun Won z głównej opozycyjnej Partii Demokratycznej.

DIA nadal nie ma dokładnych informacji, które potwierdzałyby doniesienia zagranicznych mediów, że żołnierze Korei Północnej znajdują się na froncie; "wydaje się jednak prawdopodobne, że niektóre wysunięte jednostki zostały rozmieszczone na linii frontu" - poinformowali deputowani.

Agencja nie ma też obecnie danych, które uwiarygodniałyby medialne doniesienia o ofiarach śmiertelnych wśród północnokoreańskich żołnierzy. Oceniono jednak, że "można spodziewać się znacznych strat", jeśli prowadzone będą działania z użyciem dronów, ponieważ żołnierze ci nie są przeszkoleni pod tym kątem.

Ponadto według DIA nieuchronne wydaje się przemieszczenie tych sił w kierunku frontu, w tym do graniczącego z Ukrainą obwodu kurskiego w Rosji, gdzie od sierpnia siły ukraińskie prowadzą ofensywę.

Agencja Reutera poinformowała w środę, powołując się na przedstawiciela władz Korei Płd., że Seul zamierza wysłać do Ukrainy zespół ekspercki do monitorowania i analizowania ruchów sił północnokoreańskich przez Rosję.

Z informacji przekazanych przez DIA wynika, że żołnierze Korei Płn. nie utworzą własnych oddziałów, ale zostaną wcieleni w szranki armii rosyjskiej, ponieważ "samodzielne prowadzenie (przez nich) walki byłoby trudne ze względu na kwestie językowe i brak rozeznania w terenie, stąd skuteczniejsze będą formacje mieszane" - powiedział jeden z deputowanych, cytowany przez agencję Yonhap.

W sprawozdaniu oceniono także, że Pjongjang będzie chciał uzyskać od Rosji nie tylko zaawansowane technologie wojskowe związane z przestrzenią kosmiczną, ale też wsparcie w modernizacji broni konwencjonalnej.

Alarmy w Ukrainie odwołane.

Analitycy Google's Threat Analysis Group (TAG) i Mandiant zdemaskowali kampanię dezinformacyjną rosyjskiej grupy "UNC5812". Celem działań było osłabianie mobilizacji wojskowej w Ukrainie i rozpowszechnianie złośliwego oprogramowania.

Kampania wymierzona w użytkowników Windowsa i Androida operowała głównie za pośrednictwem kanału Telegram. Jak wynika z raportu TAG, 18 września 2024 r. zaobserwowano, że legalny kanał poświęcony alarmom rakietowym i mający ponad 80 tys. subskrybentów promuje wśród swoich subskrybentów inny, o nazwie "Obrona Cywilna" ("Civil Defense"). Analitykom udało się ustalić, że zarówno kanał, jak i strona internetowa o tej samej nazwie były rosyjską przynętą dla użytkowników poszukujących informacji o rekrutacji do ukraińskiej armii.

Oba narzędzia wykorzystywano do dystrybucji złośliwego oprogramowania za pomocą bezpłatnej aplikacji mającej rzekomo umożliwiać potencjalnym poborowym dostęp do lokalizacji ukraińskich rekruterów wojskowych. Kanał "Civil Defense" na Telegramie został utworzony 10 września 2024 r., zaś powiązaną z nim stronę internetową zarejestrowano kilka miesięcy wcześniej, w kwietniu 2024 r.

Według Google TAG, atak grupy "UNC5812" ma na celu nie tylko szpiegostwo, ale także dezinformację i wywieranie wpływu na użytkowników w celu wzmocnienia oporu wobec mobilizacji wojskowej w Ukrainie. By się uwiarygodnić, atakujący wykorzystali ponadto do rozpowszechniania dezinformacji płatne posty w ukraińskojęzycznych kanałach Telegram.

W ramach kampanii użytkownicy Androida byli infekowani dostępną na rynku aplikacją typu "backdoor" o nazwie "Craxstat", która umożliwia cybernetycznym intruzom dostęp do danego urządzenia.

Analitycy Google TAG ostrzegli, że atakujący nakłaniają użytkowników Androida do instalowania aplikacji spoza Sklepu Google Play, żądając obszernych autoryzacji, które rzekomo mają zapewnić użytkownikowi anonimowość i bezpieczeństwo. Co szczególnie niebezpieczne, atakujący udostępniają szczegółowe instrukcje, w jaki sposób użytkownicy mogą dezaktywować funkcje bezpieczeństwa Google Play Protect.

Jak podsumowali autorzy raportu, hybrydowa operacja szpiegowsko-informacyjna UNC5812 mająca na celu osłabienie skuteczności mobilizacji wojskowej w Ukrainie jest częścią szerszego zainteresowania operacyjnego rosyjskich podmiotów procedurami rekrutacyjnymi w Ukrainie po zmianie przepisów dotyczących mobilizacji narodowej w 2024 roku.

Jak podkreślili autorzy raportu, ataki na potencjalnych poborowych wzrosły po uruchomieniu ukraińskiego krajowego cyfrowego identyfikatora wojskowego wykorzystywanego do zarządzania danymi osób zobowiązanych do służby wojskowej i do przyspieszenia rekrutacji.

"Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez EUvsDisinfo, nadal obserwujemy również uporczywe wysiłki prorosyjskich podmiotów nakierowanych na rozprzestrzenianie wiadomości podważających ukraińską mobilizację i siejących w społeczeństwie (ukraińskim – PAP) nieufność wobec urzędników ją przeprowadzających" – napisali analitycy.

Zdaniem ekspertów, "tak długo, jak Telegram pozostanie krytycznym źródłem informacji w czasie wojny, jest prawie pewne, że pozostanie on również głównym wektorem działań cybernetycznych dla szeregu powiązanych z Rosją działań szpiegowskich i wywierania wpływu.

Zagrożenie atakiem rakietowym:

TG
TG© Licencjodawca

O godz. 12 gen. Jarosław Stróżyk, szef SKW i przewodniczący komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich w latach 2004-2024 przedstawi efekty prac komisji. Rząd zapoznał się we wtorek z pierwszym raportem z prac komisji; punkt ten został objęty klauzulą niejawności.

Prokuratura w Gruzji wszczęła postępowanie w związku z doniesieniami o oszustwach podczas niedawnych wyborów parlamentarnych; do złożenia zeznań wezwała prezydentkę kraju Salome Zurabiszwili – pisze w środę agencja Interpress News. Zurabiszwili i opozycja nie uznają oficjalnych wyników wyborów.

"Zgodnie z informacjami rozpowszechnianymi w przestrzeni publicznej Salome Zurabiszwili, jak twierdzi, powinna dysponować dowodami możliwych fałszerstw wyborów parlamentarnych, dlatego zgodnie z przepisami (...) została wezwana przez organy śledcze" – poinformowała prokuratura.

Według jej komunikatu w związku ze zgłoszeniem Centralnej Komisji Wyborczej wszczęto śledztwo w sprawie możliwego sfałszowania niedawnych wyborów parlamentarnych, o którym mówi art. 164.3 gruzińskiego kodeksu karnego.

Jak pisze portal Newsgeorgia.ge, we wtorek CKW oświadczyła, że badanie możliwych nadużyć wykracza poza jej kompetencje i że przekazuje sprawę do prokuratury.

Zurabiszwili została wezwana do prokuratury na czwartek.

Wowczańsk - ukraińskie miasto zamienione przez Rosjan w stertę gruzów.