"Naciskają, by Kijów zgodził się na ustępstwa". Fatalne zapowiedzi z USA

Rosyjska taktyka wydaje się dzisiaj jasna - miesiącami gromadzili rakiety, a potem rozpoczęli kampanię, gdy dostawy zachodniej broni zaczęły zwalniać. Ale jest jeszcze jedna zła wiadomość. Dyplomaci i wojskowi z Kijowa mówią coraz częściej, że działania republikanów i Putina wydają się skoordynowane.

Rosyjskie ataki na ukraińskie miasta są prowadzone na niespotykaną od dawna skalę
Rosyjskie ataki na ukraińskie miasta są prowadzone na niespotykaną od dawna skalę
Źródło zdjęć: © EPA, PAP | SERGEY DOLZHENKO

06.01.2024 | aktual.: 06.01.2024 18:33

Rosyjskie uderzenia na ukraińskie miasta są prowadzone na niespotykaną od dawna skalę. W ostatni piątek grudnia Rosjanie wystrzelili aż 158 różnego rodzaju pocisków i bezzałogowców. Obrona przeciwlotnicza zestrzeliła 27 bezzałogowców i 88 pocisków manewrujących Ch-101/Ch-555/Ch-55.

To był dopiero początek nowej ofensywy powietrznej. W nocy z 30 na 31 grudnia Rosjanie wysłali nad ukraińskie miasta ponad setkę pocisków. Dwa dni później, 2 stycznia, na ukraińskim niebie pojawiło się 99 pocisków, z których 72 udało się zestrzelić. Przebiły się jedynie te manewrujące.

Ofensywa jest prowadzona głównie przeciwko największym miastom, jednak pociski spadły także na kilkanaście mniejszych miejscowości - na Orichiw, Nowodariwkę czy Krasnoje. W Śnigurowce, pod Mikołajowem, artyleria rakietowa i pociski manewrujące zniszczyły ponad 30 budynków. W całej Ukrainie zginęło ok. 50 osób. Niemal 300 zostało rannych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Gromadzenie zapasów

W ostatnim kwartale 2023 r. Rosjanie bardzo ograniczyli skalę ataków, gromadząc zapasy, które właśnie wykorzystują do ataków na Ukrainę. Już we wrześniu ukraiński wywiad zauważył, że coraz rzadziej atakują. Wystrzeliwali zaledwie pół tuzina pocisków manewrujących i balistycznych na tydzień. Główną rolę przejęły irańskie Shahedy.

We wrześniu wiceszef ukraińskiego wywiadu wojskowego Wadym Skibicki szacował, że Rosjanie będą w stanie produkować w najbliższych miesiącach maksymalnie ok. 150 pocisków Kalibr miesięcznie i 80 sztuk Iskanderów. I to przy założeniu, że będą mieli odpowiedni zapas podzespołów elektronicznych i zostaną w pełni wykorzystane moce przerobowe fabryk. Jak się okazało, nie mieli.

Najnowsze dane wywiadowcze szacują, że udawało im się produkować zaledwie trzecią część tego w przypadku bardziej skomplikowanych systemów i połowę z planowanych pocisków manewrujących z rodziny Ch-101/Ch-555/Ch-55. Dlatego w najbliższych dniach intensywność uderzeń może spaść.

Nieprzypadkowy termin

Kijowscy politycy zauważają, że termin wznowienia ofensywy nie jest przypadkowy. Od początku grudnia republikańscy kongresmeni torpedują próby przyznania Ukrainie większych środków. Ostatni pakiet pomocy był wart 250 mln dolarów. Tym samym administracja Bidena całkowicie wyczerpała budżet pomocowy, jakim dysponowała.

Rząd wystąpił o przyznanie kolejnych 60 mld dolarów, jednak republikanie oponują i żądają kolejnych ustępstw. Departament Stanu poinformował, że "jeśli Kongres nie podejmie działań w celu przyjęcia wniosku prezydenta o uzupełnienie funduszy na bezpieczeństwo narodowe, będzie to jeden z ostatnich pakietów pomocy w zakresie bezpieczeństwa, jakie można zapewnić Ukrainie".

Problemem są jednak zwolennicy Trumpa, którzy naciskają, żeby Kijów zgodził się na ustępstwa terytorialne w zamian za pokój. W wywiadzie dla stacji Fox były prezydent stwierdził, że "zakończy wojnę w 24 godziny", a w "najgorszym przypadku dogada się z Rosją, żeby coś przejęła".

Do tego stwierdził, że zwróci się do sojuszników z NATO, aby zwrócili Stanom Zjednoczonym koszty prowadzenia wojny na Ukrainie. Dla Ukrainy, która znajduje się w trudnej sytuacji to bardzo niepokojące zapowiedzi.

Gra na zmęczenie obrony

Ukraińscy wojskowi twierdzą, że ich zdaniem Rosjanie grają na wyczerpanie zapasów amunicji przeciwlotniczej, którą dostarcza głównie USA. Amerykanie dostarczyli najnowsze wersje systemów Patriot, które wzięły na siebie ciężar obrony najważniejszych instalacji w Ukrainie.

Jest ich jednak nadal zbyt mało. Ukraińcy otrzymali trzy zestawy Patriotów i jeden francusko-włoski SAMP/T, który również może neutralizować pociski balistyczne. Ukraińcy mają także systemy bliskiego zasięgu NASAMS i IRIS-T, które są odpowiedzialne za walkę z pociskami manewrującymi.

Większym problemem niż niewielka liczba posiadanych systemów przeciwlotniczych jest niewystarczający strumień dostaw efektorów, czyli pocisków przeciwlotniczych. Przy każdym takim ataku Ukraińcy zużywają znacznie więcej pocisków, niż wystrzeliwują Rosjanie. Dlatego regularność dostaw jest kluczowa. A z tą ostatnio jest coraz gorzej.

W Kijowie krążą głosy, że zbieżność czasowa blokady finansowania pomocy Ukrainie przez republikanów i rozpoczęcia ofensywy przez Rosjan nie jest przypadkowa.

- Coraz głośniej mówi się w kuluarach, że Trump idzie z Putinem ramię w ramię - mówi, chcąc zachować anonimowość jeden z akredytowanych w Kijowie dyplomatów.

Na Kremlu strzelają korki od szampana?

Rzecznik Putina, Dmitrij Pieskow stwierdził, że ma nadzieję, iż republikanie nadal będą blokować wysyłanie pomocy Ukrainie i nie "spalą pieniędzy amerykańskich obywateli w piecu ukraińskiej wojny".

Na Kremlu liczą, że konserwatyści nadal będą blokować pomoc Zachodu, a w zbliżających się wyborach wygra Trump lub inny kandydat republikański. Wówczas w zasadzie Rosjanie mieliby otwartą drogę - Amerykanie dostarczają więcej pomocy niż wszyscy pozostali sojusznicy razem wzięci.

Jest to całkiem prawdopodobne, gdyż Trump ma przewagę nad Bidenem w kluczowych stanach i wiele wskazuje, że jeśli sądy stanowe nie zabronią mu kandydowania, może wybory wygrać. Wówczas najlepszy sojusznik Putina może zakręcić kurek z pomocą.

- Szczerze mówiąc, jestem zdumiony, że znaleźliśmy się w punkcie, w którym republikanie w Kongresie są gotowi dać Putinowi największy prezent, o jakim mógłby tylko marzyć - skomentował działania republikanów prezydent Biden.

Taki scenariusz oznacza poważne problemy nie tylko dla Ukrainy, ale także dla całej Europy. Trump od lat zapowiada rewizję zasad współpracy wewnątrz Sojuszu Północnoatlantyckiego i pozostawienie europejskich problemów Europie.

Sławek Zagórski dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainierosjausa
Wybrane dla Ciebie