Na Ukrainie zatrzymano grupę osób. Miała organizować zamieszki
Konflikt na linii Rosja-Ukraina eskaluje. Zagrożenie, związane z atakiem Kremla na ten kraj, staje się coraz bardziej prawdopodobnym scenariuszem. Tymczasem, jak informuje ukraińskie MSW, w niedzielę zatrzymano bojówkę, która miała wywoływać masowe zamieszki i destabilizować sytuację wewnętrzną w państwie. - To element wojny hybrydowej - wskazał szef MSW Ukrainy.
31.01.2022 | aktual.: 31.01.2022 15:46
Informacje w tej sprawie przekazał w poniedziałek minister spraw wewnętrznych Ukrainy, Denys Monastyrski.
Do zatrzymania doszło w niedzielę, 30 stycznia. Grupa osób, która trafiła w ręce policji, miała planować masowe zamieszki. Inicjatorzy akcji - zgodnie z doniesieniami ukraińskich władz - mieli zgromadzić około pięć tysięcy osób (w tym tzw. tituszki - czyli opłacanych chuliganów), które prowokowałyby starcia z policją.
Konflikt Rosja-Ukraina. Zatrzymano bojówkę, która miała wywoływać masowe zamieszki
Planowano stosowanie przemocy, "miała polać się krew" - wynika z komunikatu ministerstwa. Uczestnicy mieli również przygotowaną sztuczną krew, którą chcieli wykorzystać podczas bójek z funkcjonariuszami.
Według ministra, celem całej akcji miała być destabilizacja i tak napiętej już - ze względu na eskalujący konflikt z Rosją - sytuacji w kraju i masowe zamieszki.
Pierwszą tego rodzaju demonstrację planowano na 31 stycznia przed biurem prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Inne akty miały odbywać się w pozostałych obwodach, w tym m.in. na obszarach przygranicznych z Rosją.
Komendant główny policji Ihor Kłymenko w trakcie poniedziałkowego briefingu przekazał też informację o zatrzymaniu głównego organizatora demonstracji i jego wspólnika. Obaj to obywatele Ukrainy. Zdaniem komendanta, mężczyźni rekrutowali wśród Ukraińców ochotników, którzy uczestniczyliby w opisanych wyżej demonstracjach za pieniądze.
"Element wojny hybrydowej"
Denys Monastyrski podkreślił, że taki sposób działania to jeden ze scenariuszy agresji rosyjskiej przeciw Ukrainie - "opłacone, masowe akcje", podczas których ma dochodzić do przemocy.
- Jest to wykorzystywane jako element wojny hybrydowej - zaznaczył minister. Szef ukraińskiego MSW powiedział, że w 2014 roku w Ługańsku, Doniecku i na Krymie "Rosjanie przeprowadzali akcje z udziałem pseudoaktywistów" i też dochodziło do prowokacji.
Źródło: Natalia Dziurdzińska/PAP
Przeczytaj także: