Na Bliskim Wschodzie wprowadzono stan gotowości
Po środowym zamachu w Netanii w Izraelu wprowadzono stan podwyższonej gotowości sił zbrojnych, policji i służb bezpieczeństwa, a w Autonomii Palestyńskiej ogłoszono stan wyjątkowy.
Izrael obawia się kolejnych zamachów, natomiast w Autonomii Palestyńskiej wzrasta obawa przed izraelskim atakiem odwetowym. Wszystkie służby cywilne i zbrojne otrzymały rozkaz opuszczenia swoich siedzib w obawie przed nalotami. Ewakuację przeprowadzono w Gazie i w Ramallah. Mieszkańcy wykupują masowo produkty żywnościowe i przygotowują ukrycia.
Źródła palestyńskie informują, że Jaser Arafat obawia się o swoje życie. Podają także, że palestyński przywódca wydał rozkaz aresztowania aktywistów Hamasu i batalionu Męczenników Al Aksa.
Deklaracjom tym nikt w Izraelu nie wierzy, a radykalni politycy domagają się wręcz likwidacji Arafata lub jego wydalenia oraz zniszczenia Autonomii Palestyńskiej. Politycy izraelscy mówią, że strona palestyńska przekroczyła wszystkie dopuszczalne granice.
Minister obrony Ben Eliezer kontynuuje konsultacje z dowództwem armii i sił bezpieczeństwa. Analitycy w Jerozolimie uważają, że odwetowe operacje izraelskie mogą zostać podjęte w najbliższych godzinach.
W środowym zamachu w hotelu "Park" w Netanii zginęło 20 osób, a ponad 170 zostało rannych. Był to jeden z najtragiczniejszych zamachów dokonanych przez Palestyńczyków od czasu wybuchu palestyńskiego powstania półtora roku temu.
Tymczasem Izrael odrzucił zainspirowany przez Arabię Saudyjską plan osiągnięcia pokoju na Bliskim Wschodzie, przyjęty w czwartek przez szczyt arabski w Bejrucie.
Zdaniem Izraela, w obecnej formie nie jest on żadnym punktem wyjścia.
Plan ten oferuje Izraelowi normalne stosunki w zamian za całkowite wycofanie się z wszystkich ziem arabskich, zajętych w wyniku wojny 1967 r. Wzywa również Izrael do zaakceptowania państwa palestyńskiego i "sprawiedliwego rozwiązania" kwestii uchodźców palestyńskich, zgodnie z rezolucją 194 ONZ z 1948 r. Rezolucja ta postuluje, by uchodźcy palestyńscy mogli wrócić na swą ziemię lub otrzymali odszkodowanie.
Nie możemy zaakceptować z jednej strony negocjacji w sprawie utworzenia państwa palestyńskiego, niezależnego państwa palestyńskiego, a z drugiej - mieć w Izraelu wszystkich Palestyńczyków - powiedział rzecznik izraelskiego MSZ Emmanuel Nachszon.
Nachszon powiedział, że aczkolwiek Izrael nie odrzucił początkowo propozycji saudyjskiej, nie może podjąć dyskusji w związku z wytycznymi przyjętymi przez szczyt bejrucki. (an, PAP, IAR)