Opublikowali nieocenzurowane zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej. Macierewicz przeprasza
Podkomisja smoleńska badająca wypadek udostępniła w swoim raporcie nieocenzurowane zdjęcia ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu. Macierewicz tłumaczy, że zdjęcia były "istotnym elementem badań, które musiano przeprowadzić".
W raporcie podkomisji smoleńskiej, na 11 stronach znalazły się nieocenzurowane zdjęcia 10 ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu. Informacje te potwierdził Antoni Macierewicz.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Polityk tłumaczy, że "zamieszczone tam zdjęcia były istotnym elementem badań, które musiała przeprowadzić podkomisja i dlatego znalazły się w materiale załącznika analizującego proces wybuchu, który nie miał być opublikowany". Były szef Ministerstwa Obrony Narodowej przeprasza też rodziny ofiar i wszystkich, którzy widzieli te nieocenzurowane zdjęcia.
Reakcja MON
Szybciej od Macierewicza zareagował MON. Wojskowi zapowiedzieli, że sprawę zbadają Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Ministerstwo Obrony Narodowej przypomina jednak, że nie ingerowało w prace komisji, bo jest ona w pełni niezależna.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Podkomisja ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego pod Smoleńskiem opublikowała raport w poniedziałek, a wraz z nim upubliczniono - jak mówił podczas prezentacji dokumentu Macierewicz - tysiące stron załączników. We wtorek politycy zwracali uwagę, że opublikowane zostały zdjęcia ciał niektórych ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku.
Interpelacja opozycji
Senator KO Krzysztof Brejza skierował w tej sprawie interpelację do szefa MON Mariusza Błaszczaka, w której zwrócił się o "podjęcie natychmiastowych działań zmierzających do usunięcia zdjęć z raportu". Apeluję do Pana Ministra o przeprowadzenie postępowania sprawdzającego i wyciągnięcie natychmiastowych konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za umieszczenie w internecie zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym zdjęć śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego - podkreślił Brejza.
Politycy PiS o zamachu w Smoleńsku. Nie wszyscy chcieli rozmawiać z dziennikarzami, część z nich była zmieszana
Szczegóły raportu
Zaprezentowany w poniedziałek przez wiceprezesa PiS raport z pracy podkomisji smoleńskiej zawiera tezę, że katastrofa z 10 kwietnia 2010 r. była wynikiem "aktu bezprawnej ingerencji strony rosyjskiej". Według Antoniego Macierewicza raport "może i powinien stanowić podstawę podjęcia działań na arenie międzynarodowej, w tym możliwe złożenie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka". W jego ocenie zgromadzony materiał jest "bezspornym i niepodważalnym" dowodem na eksplozję, która rozpoczęła katastrofę smoleńską. Według niego w sumie doszło do dwóch eksplozji - w lewym skrzydle i centropłacie TU-154M.
Raport komisji Millera
W latach 2010-2011 przyczyny katastrofy smoleńskiej badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera. Komisja ustaliła wówczas, że przyczynami katastrofy smoleńskiej były: zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią i spóźnione rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg. "Doprowadziło to do zderzenia z przeszkodą terenową, oderwania fragmentu lewego skrzydła wraz z lotką, a w konsekwencji do utraty sterowności samolotu i zderzenia z ziemią" - stwierdzał raport komisji Millera.