ŚwiatMacierewicz o katastrofie smoleńskiej: Były dwie eksplozje

Macierewicz o katastrofie smoleńskiej: Były dwie eksplozje

- Przyczyną techniczną były dwie eksplozje, które zniszczyły ten samolot, ale były także przyczyny polityczne. One sprawiły, że strona rosyjska zdecydowała się na nieprawdopodobny akt bezprawia wobec Polski - stwierdził były szef MON Antoni Macierewicz, mówiąc o katastrofie smoleńskiej. W poniedziałek jego podkomisja ma zaprezentować raport w sprawie przyczyn katastrofy.

Prezentacja raportu technicznego podkomisji smoleńskiej w 2018 roku
Prezentacja raportu technicznego podkomisji smoleńskiej w 2018 roku
Źródło zdjęć: © East News | Andrzej Iwanczuk/REPORTER
Maciej Szefer

11.04.2022 | aktual.: 11.04.2022 09:59

Szef podkomisji smoleńskiej w porannym wywiadzie na antenie Programu I Polskiego Radia mówił o szczegółach pracy nad raportem smoleńskim i ustaleniach, do których dotarli śledczy pracujący w tej komisji.

- Raport zawiera jednoznaczną odpowiedź, analizę oraz wyniki naszych długotrwałych i niesłychanie trudnych prac, ponieważ trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że było to jedyne takie badanie, jakie znamy w historii badań wypadków lotniczych - stwierdził Macierewicz.

Były szef MON mówił też o politycznych przyczynach katastrofy prezydenckiego samolotu z 10 kwietnia 2010 roku. - Był to pierwszy tego typu akt agresji ze strony Rosji, którego kontynuację mamy teraz w Ukrainie - oświadczył wiceprezes PiS. - Słowo "zamach" to ostateczna konkluzja. Aspekty techniczne były przedmiotem naszej długotrwałej analizy. Eksplozja była jedną z koncepcji badaną przez naszych ekspertów - dodał.

- Wina pilotów, generała Andrzeja Błasika czy prezydenta Lecha Kaczyńskiego, była lansowana przez Rosję, polski MSZ i administrację Donalda Tuska. Ta teza to fałszerstwo, dlatego szukaliśmy innych przyczyn i wiemy, że eksplozja była bezpośrednią przyczyną katastrofy smoleńskiej - stwierdził na antenie państwowej rozgłośni radiowej Macierewicz.

Prace komisji smoleńskiej

Przewodniczący podkomisji smoleńskiej mówił też, że polscy specjaliści nie uczestniczyli w odczytach oryginalnych zapisów z "czarnych skrzynek" prezydenckiego Tupolewa. - Musieliśmy oddzielać potem zapisy prawdziwe od tych sfałszowanych. Wystarczy powiedzieć, że każdy z zapisów miał inny czas, inną ciągłość. Pierwszy zapis dostarczony do Polski był pozbawiony kilkunastu sekund - dodał Macierewicz.

Macierewicz o "tajnym porozumieniu"

Wiceprezes PiS pod koniec audycji wspomniał jeszcze o tajnym porozumieniu militarnym, które miało zostać zawarte między Polską, a Rosją w marcu 2010 roku.

- Administracja Donalda Tuska w marcu zawarła porozumienie ze sztabem rosyjskiego wojska, które przewidywało wspólne pokojowe operacje wojskowe. Wspólne, dla armii polskiej i rosyjskiej. To był okres, w którym pan minister Radosław Sikorski i administracja Donalda Tuska dążyły do włączenia Rosji w struktury NATO. Ten komunikat, to porozumienie miało być przesłane do administracji NATO w maju 2010 roku. Nie doszło do tego, bo doszło do katastrofy smoleńskiej - dodał Antoni Macierewicz.

W latach 2010-2011 katastrofę smoleńską badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczącym był ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.

Wybrane dla Ciebie