"My dokładnie wiemy". Trzaskowski mówił też o spotkaniu w USA
- Jeżeli ktoś ma dzisiaj wywierać presję, to powinniśmy ją wywierać wszyscy razem na agresorze, a nie na ofierze agresji - mówił w sobotę Rafał Trzaskowski, dodając, że "dokładnie wiemy, że to Rosja jest za tę wojnę odpowiedzialna". Podczas spotkania w Mielcu prezydent Warszawy nawiązał też do piątkowych wydarzeń w Białym Domu.
Rafał Trzaskowski pojawił się w sobotę w Mielcu w województwie podkarpackim. Tam - podczas swojego wystąpienia - mówił m.in. o kwestiach bezpieczeństwa, nawiązując też do kłótni, która miała miejsce w piątek w Białym Domu.
"Tylko razem możemy stawić czoła tym wszystkim wyzwaniom"
- Musimy wziąć sprawy w swoje ręce - mówił kandydat KO w nadchodzących wyborach prezydenckich. - Dzisiaj musimy wzmacniać Sojusz Północnoatlantycki, dlatego że on służy absolutnie nam wszystkim. Właśnie dlatego potrzebna jest jedność w Polsce - wszyscy w sprawach bezpieczeństwa powinniśmy mówić jednym głosem - podkreślił, dodając, że jedność jest potrzebna też w Europie oraz pomiędzy Europą a Stanami Zjednoczonymi.
- Dlatego że w tym trudnym świecie tylko razem możemy stawić czoła tym wszystkim wyzwaniom i zagrożeniom, które są przed nami - powiedział, zadając pytanie, "czy to znaczy, że to będzie łatwe", na co chwilę potem odpowiedział przecząco.
- Wszyscy z nas, którzy obserwowali to, co się działo wczoraj wiedzą, że to nie będzie łatwe. Tutaj nie chodzi o emocje, bo oczywiście te towarzyszyły każdej i każdemu z nas, kto oglądał wczoraj te sceny z Białego Domu. Ale dzisiaj nie chodzi o emocje, chodzi o działanie, odpowiedzialność, bezpieczeństwo. Chodzi o to, żeby Polska pełniła rolę przywódczą - mówił Trzaskowski, nawiązując wcześniej do kłótni pomiędzy Wołodymyrem Zełenskim a Donaldem Trumpem, do której doszło w Białym Domu przed planowanym podpisaniem umowy o surowcach, co ostatecznie się nie wydarzyło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Posłowie PiS klaskali Trumpowi. "Chwilowa euforia"
- Nikt nie ma takiego doświadczenia, nikt tak serio nie traktuje bezpieczeństwa w Europie, jak Polska i nikt nie ma takiej wiarygodności - oznajmił też prezydent Warszawy, tłumacząc: - Dzisiaj im bardziej ten świat jest dziwny, nieprzewidywalny, tym więcej zależy od nas, naszej determinacji, odwagi i rozwagi.
- I musi nam towarzyszyć prawda - jeżeli ktoś ma dzisiaj wywierać presję, to powinniśmy ją wywierać wszyscy razem na agresorze, a nie na ofierze agresji. Na Rosji Putina - na niej musimy wywierać presję - kontynuował, dodając, że "to jest nasz interes narodowy", a Putin jest dzisiaj zagrożeniem dla całej Europy i całego świata.
"Od prezydenta Wałęsy do prezydenta Dudy wszyscy się zgadzali"
Trzaskowski mówił też, że "jesteśmy bezpieczni tylko dlatego, że przez te ostatnie lata podejmowaliśmy sensowne decyzje". - Dlatego że do pewnego momentu wszystkie siły polityczne zgadzały się, że jeżeli chodzi o wzmacnianie bezpieczeństwa, wydawanie pieniędzy na obronę, mamy rację. Od prezydenta Wałęsy do prezydenta Dudy wszyscy zgadzaliśmy się, że trzeba wspierać europejskie aspiracje Ukrainy, że trzeba pomagać Ukrainie w momencie, kiedy walczy o swoją suwerenność i niepodległość, bo walczy za zasady, które nam są drogie i walczy za nasze bezpieczeństwo - podkreślił.
- I zawsze będziemy to powtarzać, bo my dokładnie wiemy, kto rozpoczął tę wojnę, my dokładnie wiemy, że to Rosja jest za tę wojnę odpowiedzialna - dodał.
Jak też powtarzał, "czym bardziej zwariowany świat, tym bardziej musimy być silni i niezależni, tym bardziej musimy inwestować w nasza gospodarkę i nasz przemysł".
- My nie będziemy niczyim lokajem, będziemy zawsze prowadzili suwerenną politykę, jesteśmy dumnym narodem, jesteśmy silni. I jak patrzymy na to, co się na świecie dzieje, to wszyscy wiemy, że musimy mieć silne karty przetargowe, żeby móc każdemu powiedzieć: my jesteśmy silni - powiedział Trzaskowski.
Czytaj też: