Musiał kopać drugi grób dla 5‑letniej córki. Szloch w Nowej Zelandii
Mieszkaniec Nowej Zelandii musiał po raz drugi kopać grób dla swojej pięcioletniej córki. Pierwsza taka próba miała miejsce 22 lata temu. Wszystko z powodu niszczycielskiej siły cyklonu Gabrielle. Jego siła zdewastowała mały cmentarz.
Cyklon Gabrielle dokonał szeregu przerażających szkód w Nowej Zelandii. Jego niszczycielska siła zdewastowała również mały cmentarz, znajdujący się w obok rzeki Mangaone, w pobliżu Rissington. To właśnie tam 22 lata temu Peter Lafferty pochował swoją pięcioletnią córkę. Okazało się, że z powodu cyklonu i towarzyszącej mu powodzi mężczyzna musi ponownie zakopać szczątki swojego dziecka.
Cmentarz zniknął pod rzeką
Niszczycielski cyklon Gabrielle pozostawił po sobie pięć metrów mułu, który zasypał mały cmentarz. Tam leżała pochowana jego mała Sarah, która zmarła na zapalenie płuc 8 listopada 2001 roku. Wówczas Lafferty również własnymi rękami kopał głęboki dół. Na tyle głęboki, by w przyszłości i on mógł spocząć obok swojego dziecka.
Wezbrana na skutek cyklonu Gabrielle rzeka Mangaone całkowicie zniszczyła to miejsce. Gdy woda opadła, pozostawiła po sobie kilka metrów mułu, pod którym znalazły się groby. Wszystkie zostały zniszczone.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nigdy nie myślałem, że będę musiał zrobić to ponownie - żalił się ojciec dziewczynki dla "New Zealand Herald", próbując dokopać się do właściwego grobu, najpierw z trudem go odnajdując. 59-letni mężczyzna samodzielnie, przy pomocy łopaty i taczki sam doprowadził miejsce spoczynku córki do porządku, przebijając się przez olbrzymią górę mułu.
Ojciec dziewczynki wspomina, że pod mułem spoczywa jeszcze około 50 osób. Niektóre groby mają ponad sto lat. Nie wszystkie pamięta. Gdy pierwszy raz zobaczył to miejsce po powodzi, uznał, że widok "łamał jego serce", a ludzie, którzy pochowali tam bliskich mają teraz problem, by odnaleźć właściwy grób i dokopać się do niego.
Niszczycielska sił żywiołu
Cyklon Gabrielle to nie tylko zniszczony cmentarz, który skrył się pod wielometrową warstwą mułu rzecznego. To także zatopione domy, auta, zrównane z ziemią sady, zdewastowane uprawy, zniszczone drogi i mosty. To również co najmniej jedenaście ofiar śmiertelnych. Niemal na każdym kroku pracują koparki, które odgruzowują przestrzeń. Cywilom pomagają żołnierze. Wiele miejsc zostało odciętych od świata.