Musieli to zrobić przed przejazdem Bidena. Z obawy przed wybuchem
Snajperzy z Secret Service i antyterroryści na dachach, zaplombowane studzienki na trasie przejazdu, zamknięta przestrzeń powietrzna nad Warszawą i zagłuszacze podejrzanych sygnałów – tak zabezpieczone będzie historyczne przemówienie amerykańskiego prezydenta USA Joe Bidena w Warszawie. Zdaniem gen. Mariana Janickiego, byłego szefa Biura Ochrony Rządu, przywódcę największego mocarstwa na świecie będą strzec najlepsi snajperzy z amerykańskich służb.
Amerykański prezydent we wtorek o godz. 17.30 wygłosi przemówienie w Arkadach Kubickiego w ogrodach Zamku Królewskiego.
Jak mówi nam gen. Marian Janicki, były szef BOR, z wielu miejsc w Warszawie, wybrano Arkady Kubickiego, jako punkt stosunkowo łatwy do obserwacji.
- Jest to przestrzeń otwarta i płaski teren. Nie ma wysokich zabudowań, można dokładnie sprawdzić i obstawić Zamek Królewski. A także zabezpieczyć pobliski most Śląsko-Dąbrowski, na którym wyniesienia będą obstawione przez agentów służb. Dodatkowo przestrzeń powietrzna nad Warszawą będzie zamknięta - mówi Wirtualnej Polsce gen. Marian Janicki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według byłego szefa BOR, podczas przemówienia Joe Bidena szczegółowej obserwacji będą poddani goście siedzący najbliżej sceny. Z kolei z punktów widokowych będzie prowadzona stała obserwacja pozostałych uczestników.
- "W pogotowiu" będą czuwać snajperzy z Secret Service i z oddziałów antyterrorystycznych. Na miejscu będą pracować funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa wraz z pozostałymi agentami Secret Service. W 2011 r., kiedy przyjeżdżał do Warszawy były prezydent Barack Obama było ich ok. 100 w Warszawie, teraz może być ich znacznie więcej – ocenia były szef BOR.
Administratorem wizyt prezydentów USA w Polsce jest zawsze Secret Service, które współpracuje bezpośrednio ze Służbą Ochrony Państwa. W całą operację zaangażowane są również tysiące policjantów, w tym znaczne siły policyjne z Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego oraz funkcjonariusze innych polskich służb wywiadowczych. Snajperzy będą rozmieszczeni również na trasie przejazdu Joe Bidena w kierunku Arkad Kubickiego.
Podczas całej wizyty w Warszawie Joe Biden będzie poruszał się opancerzoną limuzyną Cadillac One, nazywaną "Bestią". We wnętrzu znajdują się m.in.: granatniki przeciwpancerne, granaty z gazem łzawiącym, a także zapas krwi odpowiadającej grupie krwi prezydenta oraz zbiornik tlenu.
"Zaplombowane studzienki, obstawione ulice"
To co już zrobiono, to sprawdzono i zabezpieczono zarówno trasę, jak i miejsce przemówienia pod kątem pirotechnicznym, czyli obszary, w których potencjalnie można umieścić bombę, np. betonowe kosze na śmieci i studzienki.
- Potencjalne, niebezpieczne miejsca są sprawdzone, zabezpieczone i nadzorowane. Przed laty metodą wykrywania improwizowanych ładunków wybuchowych tzw. IED było stosowanie przenośnych zagłuszaczy i wykrywaczy. Przy ich użyciu pojawiał się jednak problem. Jeśli jakaś przypadkowa osoba na trasie miała starego typu rozrusznik serca, to mogło się dla niej skończyć wizytą w szpitalu. W 2002 roku podczas ostatniej wizyty Jana Pawła II BOR chciał włączyć zagłuszacz przy Błoniach w Krakowie, ale musiał być wyłączony, bo przyszła informacja, że kilku z biskupów i arcybiskupów mają rozruszniki. Obecnie technologie pozwalają na szybkie i skuteczne sprawdzenie – mówi WP gen. Marian Janicki.
Jak informuje amerykańska ambasada, aby uczestniczyć w wydarzeniu, należy się na nie zapisać. Rejestracji można dokonać za pośrednictwem strony internetowej ambasady i konsulatu USA w Polsce. W formularzu należy podać podstawowe dane: imię, nazwisko oraz adres e-mail. W poniedziałek podawano informacje o ok. 15 tys. osobach, które się zarejestrowały. Na miejscu należy spodziewać się kontroli bezpieczeństwa. Na samo wydarzenie nie można wnieść dużych toreb, plecaków, parasoli, transparentów, plakatów czy flag.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski