Można wygrać wybory bez poparcia Napieralskiego
W Polsce jest ok. 10 mln wyborców, z których pozyskanie części może zapewnić zwycięstwo Bronisławowi Komorowskiemu lub Jarosławowi Kaczyńskiemu a może być łatwiejsze niż pozyskanie elektoratu Grzegorza Napieralskiego - mówi w wywiadzie dla dziennika "Polska" prof. Radosław Markowski, szef Polskiego Generalnego Studium Wyborczego.
- Z badań Polskiego Generalnego Studium Wyborczego wynika, że w kraju głosuje mniej więcej połowa osób do tego uprawnionych. Z pozostałej połowy 20% nigdy do urn nie chodzi. Ale pozostali, czyli około 10 mln Polaków, nie są zdemobilizowani na stałe. Oni już kiedyś głosowali, popierali Unię Wolności, AWS, SdRP czy ZchN. Później z różnych powodów uznali, że na wybory chodzić nie będą - mówi w wywiadzie dla "Polski" prof. Radosław Markowski.
Jego zdaniem jasnym jest, że wszystkich potencjalnych wyborców za jednym zamachem odzyskać się nie da, ale prowadząc umiejętnie kampanię można przyciągnąć dodatkowe 3-4 miliony osób. - A to może wystarczyć do zwycięstwa - podkreśla Markowski.
Co zrobić aby zmobilizować wahających się? - Niektórym pewnie wystarczy, by im przypomnieć, że kiedyś jednak w tych wyborach brali udział. Do tych ludzi można by pewnie też trafić precyzyjnie zaadresowanym komunikatem. Tylko, że znalezienie takich nisz jest trudne i wymaga przeprowadzenia kosztownych badań społecznych. Na pewno jednak można znaleźć sposoby na dotarcie do tych osób. Tyle, że potrzeba tu wielu małych pomysłów, a nie jednego - zaznacza szef Polskiego Generalnego Studium Wyborczego.