Mówią o nim "niemiecki Fritzl"

W Niemczech trwa proces Detlefa S. mieszkańca gminy Fluterschen, oskarżonego o długoletnie wykorzystywanie seksualne trójki swoich dzieci: córki oraz pasierba i pasierbicy. Media mówią o nim, jako o "niemieckim Fritzlu", porównując jego sprawę do głośnego procesu z 2009 roku Austriaka Josepha Fritzla, skazanego na dożywocie za morderstwo syna, wielokrotne gwałty, czyny kazirodcze i pedofilskie dokonywane na swej córce.

Prokuratura zarzuca Detlefowi S. spłodzenie z pasierbicą ośmiorga dzieci. Łącznie w akcie oskarżenia wymienionych jest 350 czynów karalnych na przestrzeni ponad 20 lat.

(PAP/ked)

Oskarżony zaczął współżyć z 28-letnią obecnie pasierbicą, gdy miała 13 lat. 18-letnia dziś córka stała się jego intymną partnerką w wieku 12 lat. Ojciec obcował z nią przez szereg lat mniej więcej raz w tygodniu, a gdy miała akurat okres, zmuszał ją do seksu oralnego.

Według prokuratury, oskarżony dopuszczał się również aktów przemocy z użyciem wojskowego pasa oraz własnoręcznie wykonanego pejcza.

Na rozprawę przybył pasierb Detlefa - Bjoern B.

Podobnie jak w przypadku rozprawy Josepha Fritzla sprawą 48-letniego Niemca zainteresowały się media. Przedstawiciele prasy, radia i telewizji tłumnie przybyli do sądu w Koblencji.

Oskarżony przyznał się do bycia ojcem siedmiorga dzieci swojej pasierbicy (w sumie oskarżany jest o spłodzenie 8 dzieci, z czego jedno z nich nie żyje). Zaprzecza jednak w sprawie zarzucanych mu nadużyć seksualnych. Nie przyznaje się do winy i odmawia dalszych zeznań.

Cała sprawa Detlefa wyszła na światło dzienne, gdy odnaleziono listy gwałconej córki.

48-letni Niemiec stanął przed sądem w Koblencji w niemieckim kraju związkowym Nadrenia-Palatynat.

(PAP/ked)