Moskwa wyciąga opcję atomową. "To igranie z ogniem"
Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow powiedział, że ewentualnie udzielenie Ukrainie zgody na użycie rakiet dalekiego zasięgu do zaatakowania celów w głębi Rosji "to igranie z ogniem". - Bawią się zapałkami jak małe dzieci. Rosja ma własną doktrynę jądrową, która obecnie jest modyfikowana. Amerykanie o tym wiedzą - dodał Ławrow.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
- Rosja ma własną doktrynę jądrową, która obecnie jest modyfikowana - oświadczył we wtorek minister obrony Siergiej Ławrow. Ostrzegł "zachodnie mocarstwa atomowe" przed wspieraniem ukraińskich ataków na terytorium Rosji.
Rosyjski dyktator Władimir Putin zapowiedział, że Rosja może pod koniec czerwca dokonać zmian w swojej doktrynie nuklearnej. Wyjaśnił, że dostosowanie odbywa się w kontekście dyskusji na temat możliwości "obniżenia progu użycia broni nuklearnej".
Ławrow: to igranie z ogniem
Polityk skomentował również kwestię ewentualnego uderzenia Kijowa na cele w głąb Ukrainy za pomocą pocisków dalekiego zasięgu.
Moskwa zarzuciła Zachodowi, że sprzęt wojskowy, który przekazał Ukrainie, jest wykorzystywany przez siły ukraińskie w obwodzie kurskim Rosji, gdzie od 6 sierpnia prowadzą ofensywę. Władze Ukrainy potwierdziły, że wyrzutnie rakietowe HIMARS zostały użyte do zniszczenia mostów w tym regionie.
Ukraina prosi również o zgodę na użycie zachodniej broni w celu zniszczenia strategicznych obiektów wojskowych Rosji w głębi kraju.
- Od dawna słyszeliśmy spekulacje na temat zezwolenia Ukrainie na użycie nie tylko Storm Shadow, ale także amerykańskich rakiet dalekiego zasięgu. W Waszyngtonie źródło poinformowało, że takie prace są w toku, a wniosek Ukrainy jest rozpatrywany pozytywnie. To igranie z ogniem - ostrzegł Ławrow.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińcy szykują cios? Ekspert komentuje
- Bawią się zapałkami jak małe dzieci. Jest to bardzo niebezpieczna rzecz dla dorosłych mężczyzn i kobiet, którym w tym czy innym kraju zachodnim powierzono broń nuklearną - dodał.
Ukraina przeprowadzi "demonstracyjny atak"?
Wcześniej gazeta Guardian, cytując wyższych urzędników ukraińskich, podała, że Kijów chciał przeprowadzić "demonstracyjny atak" rakietami Storm Shadow w głąb terytorium Rosji, aby stworzyć potencjalne zagrożenie dla Moskwy, ale Stany Zjednoczone nie poparły tego ryzykownego planu.
Ławrow stwierdził, że "Zachód wpada w eskalację z Rosją i nie chce jej uniknąć".
Wcześniej wiceszef MSZ Siergiej Riabkow powiedział, że eskalacyjny kurs Stanów Zjednoczonych "staje się coraz bardziej prowokacyjny w sytuacji wokół Ukrainy", a "konsekwencje dla Waszyngtonu mogą być znacznie poważniejsze niż dotychczas".
- Nasi amerykańscy koledzy wiedzą, o czym mówimy, eskalacyjny kurs Waszyngtonu staje się coraz bardziej prowokacyjny resztki zdrowego rozsądku i wierzą, że mają wszystko, co dozwolone - powiedział.
Riabkow uznał, że Stany Zjednoczone były i są "zaangażowane w ukraiński atak na obwód kurski".
Jak informowaliśmy wcześniej, "Kijów jest gotowy udostępnić Waszyngtonowi listę celów w Rosji, które mogą zostać trafione amerykańską bronią dalekiego zasięgu" - podaje Politico. Ukraińscy urzędnicy w tym tygodniu mają podjąć "ostatnią próbę, aby przekonać Waszyngton do zniesienia ograniczeń w użyciu broni z USA.
Rosja przerzuciła 30 tys. żołnierzy
Rosja przerzuciła już około 30 tys. żołnierzy z Ukrainy na kierunek kurski i liczba ta rośnie - poinformował we wtorek naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ołeksandr Syrski, występując online na forum "Ukraina 2024. Niepodległość" w Kijowie.
- Oczywiście, operacja kurska przekierowała znaczną liczbę sił wroga. W tej chwili możemy stwierdzić, że około 30 tys. wojskowych zostało już skierowanych w kierunku Kurska. Liczba ta stale rośnie. Wróg próbuje wycofać jednostki z innych kierunków - zaznaczył Syrski.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski