Nowa akcja Moskwy. Takich filmów jeszcze nie było

Kreml cały czas zaprzecza, żeby konieczne było przeprowadzanie dodatkowej akcji mobilizacyjnej. Jednocześnie przeprowadza coraz to nowe kampanie, żeby przekonać Rosjan do zaciągania się do wojska. Tym razem wypuszczono filmy propagandowe, odwołujące się do patriotyzmu, moralności i awansu społecznego.

Moskwa rozpoczęła nową akcję. Publikują nagrania w sieci
Moskwa rozpoczęła nową akcję. Publikują nagrania w sieci
Źródło zdjęć: © East News | Russian Defense Ministry Press Service via AP
Sara Bounaoui

Próbując przyciągnąć więcej ochotników na front, Kreml publikuje w mediach społecznościowych kolejne filmy propagandowe. Próbuje dotrzeć do młodych mężczyzn poprzez narrację o patriotyzmie, moralności i awansie społecznym.

Jeden z filmów przedstawia młodego mężczyznę, który wybiera walkę zamiast imprezowania z kolegami. Później zaskakuje wszystkich, kupując sobie samochód za pieniądze zarobione na kontraktach wojskowych.

W innym filmie była dziewczyna żołnierza jest pod wrażeniem jego odwagi i błaga go, by do niej wrócił. Kolejny przykład pokazuje mężczyznę w średnim wieku, który odchodzi z pracy w fabryce, bo zarabia tam niewystarczająco dużo pieniędzy. Podpisuje kontrakt i wyjeżdża na front.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wiele filmów przedstawia wojnę jako ucieczkę mężczyzn od ponurej codzienności - picia wódki, biedy i bezradności.

Jednocześnie Kreml wciąż tuszuje pojawiające się doniesienia o skargach zmobilizowanych. Ci zgłaszają problemy z zaopatrzeniem i braki w sprzęcie.

Rosjanie obawiają się drugiej fali mobilizacji

"Częściową mobilizację" wojskową Władimir Putin ogłosił we wrześniu. W ramach tej akcji miało być zmobilizowanych ponad 300 tys. ludzi w całej Rosji. Tysiące mężczyzn uciekły wtedy z Rosji, aby uniknąć poboru do wojska. Teraz w kraju narastają obawy przed drugą falą mobilizacji po Nowym Roku.

Dokładna liczba rosyjskich żołnierzy zabitych i rannych w walkach w Ukrainie nie została podana do wiadomości publicznej - zauważa CNN.

Źródło: CNN

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie