Morawiecki w opałach? Tusk ma wytknąć mu dwie rzeczy. Napięcie przed debatą TVP
Wytykanie hipokryzji - taki plan ma Donald Tusk na starcie z Mateuszem Morawieckim w debacie TVP. Zdaniem naszych rozmówców z KO Tusk przypomni m.in. o niejasnościach wokół majątku rodziny Morawieckich oraz przeszłość obecnego premiera. PiS swoją taktykę trzyma w tajemnicy. - Na każdy ruch Tuska będziemy mieli odpowiedź - ucina sztabowiec partii rządzącej.
Morawiecki i Tusk przerwali na kilkadziesiąt godzin objazd Polski, by przygotować się do pierwszej i ostatniej w tej kampanii debaty wyborczej liderów. Odbędzie się ona 9 października o 18:30 w studiach ATM przy Wale Miedzeszyńskim w Warszawie.
Według informacji Wirtualnej Polski młodzieżówki związane z obiema partiami dostały sygnał do mobilizacji. Przed studiami ATM mogą pojawić się setki osób. Odbędą się tam - przed i po debacie - "miniwiece" wyborcze.
Każda ze stron będzie przekonywać, że to ona odniosła sukces. Głos mają zabrać zarówno Donald Tusk, jak i Mateusz Morawiecki.
Szykować się na każdy wariant
Obaj politycy intensywnie się do debaty przygotowują. Tusk w gronie najbliższych współpracowników przechodzi tzw. crash testy - testuje różne warianty pytań i scenariuszy ustalonych wspólnie przez PiS i TVP. Nikt w Platformie nie ma bowiem wątpliwości, że telewizja z partią rządzącą współdziałają ze sobą przy organizacji debaty.
Morawiecki mimo tego również nie próżnuje. Szykuje się na spodziewane ruchy Tuska. Zdaniem polityków PiS bowiem lider PO będzie wobec Morawieckiego w debacie "bezwzględny".
- Nie wierzymy, że Tusk pokaże łagodną twarz. On będzie chciał zadać Morawieckiemu cios w splot słoneczny. Nie przepuści takiej okazji. Morawiecki musi być na to przygotowany - mówi Wirtualnej Polsce członek rządu PiS.
Jaki plan ma na to Morawiecki? - Wystarczy porównywać efekty naszych rządów i rządów KO. Kluczem będą liczby - twierdzi rozmówca z PiS zaangażowany w kampanię.
Więcej mówić nie chce. Sztaby wyborcze są bardzo ostrożne z odsłanianiem taktyki na debatę.
Mówi polityk PO: - Morawiecki może być politycznie sparaliżowany. Wystarczy wytykać mu hipokryzję. Wyprowadzić go z równowagi, sprawić, żeby był blady. Na pewno nie uniknie pytań o majątek, o jego dawne poglądy, o upasienie się tysięcy działaczy na publicznych pieniądzach. Ale co wyjmie z rękawa Donald, wie tylko on sam.
Polityk PiS: - Jeśli PO sądzi, że my nie wiemy, z czym wyskoczy Tusk, to są naiwni. Będziemy przygotowani na każdy wariant. I na pewno nie będziemy defensywni.
Z kręgu Tuska
Politycy Koalicji Obywatelskiej twierdzą, że PiS w defensywie jest już od kilku dni. Powód? Decyzja Jarosława Kaczyńskiego o rezygnacji z dyskusji i "wystawienie" szefa rządu.
- To, co zrobił Kaczyński, jest niesamowite. Ucieczka od takiej debaty to lekceważenie Polaków. Zwłaszcza że ta debata odbywa się w warunkach dla PiS cieplarnianych. TVP to dziś własność Kaczyńskiego - mówi Wirtualnej Polsce sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński.
Jak twierdzi polityk, Morawiecki nie jest zbyt wymagającym przeciwnikiem dla opozycji. - Jest biegły w kłamaniu i oszukiwaniu, ale w zderzeniu z rzeczywistością nie ma szans - uważa rozmówca WP. Jak dodaje, "dziś wiarygodność jest najważniejsza, a Morawiecki nie ma jej za grosz". - Morawiecki jest dziś symbolem hipokryzji PiS-u - przekonuje Kierwiński.
Zdaniem jednego z naszych rozmówców z PiS przesadna pewność siebie Platformy zadziała na niekorzyść Tuska. - Oni by bardzo chcieli, żeby naprzeciw Tuska stanął Kaczyński. Morawiecki to dla niego dużo trudniejszy przeciwnik. Paradoksalnie fakt, że kiedyś Morawiecki bywał w kręgach Tuska, może mu pomóc - twierdzi dość zaskakująco działacz PiS.
Tłumaczy: - Morawiecki jest młodszy od Tuska, równie przebiegły, obyty, z pamięcią słonia. Na tle Tuska może wypaść jak technokrata. Musi tylko zachować minimalny luz i nie stracić chłodnej głowy. I to ustanie.
A jeśli nie? Wtedy ta debata może być ostatnią w karierze Mateusza Morawieckiego.
Niewygodna przeszłość
Jak już pisaliśmy w WP, PiS spodziewa się, że Tusk może wypominać polityczną przeszłość obecnego premiera. I to może być najsłabszy punkt kandydata PiS.
Widzowie TVP mogą być zdziwieni faktem, że Mateusz Morawiecki doradzał premierowi Donaldowi Tuskowi w latach 2010-2012 w Radzie Gospodarczej i utrzymywał bliskie relacje ze środowiskiem Platformy Obywatelskiej, o czym mogliśmy się przekonać po ujawnieniu nagrań z restauracji Sowa i Przyjaciele. Podkreślmy jednak: Morawiecki nie był podwładnym Tuska. Został doproszony jako doradca ds. gospodarczych i zgodził się wspierać Tuska ekspercko.
Miał też liberalne poglądy, których nie bał się wyrażać np. wtedy, gdy przekonywał, iż wiek emerytalny należy podwyższać. Tusk może to w starciu z Morawieckim wykorzystać.
Oczywiście obecny premier będzie zarzucać Tuskowi, że to przecież on podniósł wiek emerytalny czy "zagrabił OFE". Szkopuł w tym, że o tym widzowie TVP już wiedzą. A o Morawieckim ze strony Tuska mogą usłyszeć kilka mocno problematycznych dla PiS i jego osobiście historii.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl