Morawiecki w Kijowie: Tyrani odchodzą, a zło przemija
- Jeżeli Europa myśli, że jak straci Ukrainę, to będzie tą samą Europą, to jest w głębokim błędzie; taka Europa będzie symbolem porażki, słabości i upokorzenia. Dlatego my razem wszyscy nie możemy do tego dopuścić - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Kijowie. - Putin musi wiedzieć i poznać prostą prawdę, o której chyba zapomniał, że tyrani odchodzą, a zło przemija - dodał.
16.03.2022 | aktual.: 16.03.2022 06:01
Morawiecki na konferencji prasowej po spotkaniu podziękował premierowi Słowenii Janezowi Janszy za to, że był pomysłodawcą delegacji premierów do Kijowa. Poinformował też, że o tym wyjeździe rozmawiał z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen i przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem. Zapewnił, że unijni politycy "odnieśli się do tego wyjazdu z ogromnym zrozumieniem".
W tym kontekście Morawiecki poinformował, że przekazał swojemu ukraińskiemu odpowiednikowi szczegóły "z jakich części budżetu UE, jakie środki będą płynęły na pomoc humanitarną i wszelką inną pomoc dla Ukrainy". Morawiecki podał też kwotę tej pomocy. Jak stwierdził, dziś jest to już ponad 2 mld euro.
Premierzy Polski, Czech i Słoweni w Kijowie. "Ukraina broni europejskich wartości"
Podkreślił, że od 20 dni "Kijów broni się i broni tym samym podstawowych wartości europejskich". - Patrzę głęboko w oczy wszystkich liderów europejskich. Kijów stoi dziś na pierwszej linii obrony największych wartości europejskich: wolności, niepodległości, swobody wyboru życia, czy demokracji - mówił premier.
Dlatego - jak podkreślił - delegacja premierów, która przyjechała do Kijowa, chce "dotrzeć do sumień wszystkich Europejczyków i obywateli dobrej woli na całym świecie".
- Ukraina stoi dziś na straży podstawowych europejskich wartości. Kto pomyślał 20 dni temu, że Kijów tak bohatersko, i cała Ukraina, z tak wielką odwagą, będzie broniła każdej piędzi ziemi, każdego istnienia ludzkiego, każdej ulicy, każdego przedszkola i szkoły, bo barbarzyński atak rosyjski to nie jest już dziś atak na wojsko na linii frontu. (...) To atak na kobiety i dzieci - powiedział Morawiecki. Jak zauważył, już "ponad setka dzieci zginęła, zamordowana w bestialski sposób na Ukrainie" na skutek rosyjskiej agresji.
- Jeżeli Europa myśli, że jak straci Ukrainę, to będzie tą samą Europą, to ci którzy tak myślą są w głębokim błędzie. Taka Europa byłaby symbolem porażki, symbolem słabości i upokorzenia. Dlatego my razem wszyscy nie możemy do tego dopuścić - podkreślił Morawiecki.
Stwierdził też, że obowiązek humanitarny, to podstawowy obowiązek wobec walczącej Ukrainy. - Ale to tylko początek, tak naprawdę musimy dużo więcej. Musimy animować obronę, pomagać bronić się Ukrainie, po to, by Europa nie była Europą bez duszy, bez swojej tożsamości - przestrzegał.
Premier poinformował, że rozmowa w Kijowie dotyczyła też sankcji jakie są nakładana na Rosję przez społeczność międzynarodową. Przyznał, że słyszy "głosy w Europie", że sankcje zagrożą strefie komfortu, w której UE się znajduje.
- No to jak obywatele UE, drodzy przyjaciele z Hiszpanii, Austrii, czy Włoch? Wasz komfort jest ważniejszy niż łzy i krew dzieci tu w sercu Ukrainy? No chyba nie. Mam nadzieję, że jeszcze macie swoje własne serca, swoje sumienia, żeby to osądzić - oświadczył Morawiecki.
Jak ocenił, "chyba lepiej jest założyć cieplejsze swetry i jak najszybciej odciąć Rosję od tlenu, czyli od pieniędzy ze sprzedaży surowców". Dodał, że nie powinno być "żadnych czerwonych linii, jeżeli chodzi o sankcje". - Sankcje powinny być jak najdalej idące - podkreślił.
- Putin musi wiedzieć i poznać prostą prawdę, o której chyba zapomniał, że tyrani odchodzą a zło przemija. Zło nie buduje przyszłości, a wolność i prawda, dobro i sprawiedliwość są nieśmiertelne. My wszyscy pomagamy naszym ukraińskim sąsiadom w walce o te najwyższe, najpiękniejsze wartości - wartości ludzkie, duchowe, które czynią z nas ludzi uczciwych i ludzi prawych. Dziękuję za to wszystkim niezwykle odważnym żołnierzom ukraińskim i wszystkim, którzy z bronią w ręku stają do tej nierównej walki. W tej nierównej walce my też, tu w Kijowie i nie tylko, dołożymy niejedną cegiełkę, żeby Ukraina zwyciężyła swoją wolność, ale też przyszłość dla Europy - zapewnił szef polskiego rządu.