Morawiecki o sytuacji na granicy: Nie cofniemy się ani o krok
- To moment próby dla państwa i dla nas, jako wspólnoty. Nie cofniemy się ani o krok. Każde ustępstwo wobec Łukaszenki to tylko zachęta do dalszych prowokacji - powiedział w swoim podcaście Mateusz Morawiecki. Premier odniósł się w ten sposób do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy.
- Muszę zacząć od sprawy niezwykle smutnej, która poruszyła nas wszystkich - stwierdził Morawiecki. Premier przywołał w tym kontekście śmierć trzech osób na polsko-białoruskiej granicy.
- Dyktator Alaksandr Łukaszenka igra z życiem ludzkim. Chce utrzymać władzę za wszelką cenę i zdestabilizować sytuację w Polsce i Europie. I tę najwyższą cenę - cenę życia - zapłaciły w zeszłym tygodniu trzy osoby - mówił premier.
Jak przekonywał szef rządu, sytuacja na granicy z Białorusią "jest napięta od tygodni". Jego zdaniem, gdyby nie działania Straży Granicznej, "ofiar prowokacji Łukaszenki mogłoby być więcej".
Zobacz też: Wszyscy powinni wykonać "krok wstecz"? Suski: nie może być kompromisu
- Straż Graniczna pomogła ośmiu migrantom, których białoruskie służby wypchnęły wprost na przygraniczne bagna. Nielegalnych prób przekroczenia granicy jest coraz więcej. Każdego dnia nasza Straż Graniczna interweniuje kilkaset razy - mówił premier.
Morawiecki dodał, że polski rząd nie cofnie się w swoich działaniach "ani o krok".
- Musimy postępować twardo i zdecydowanie. Stan wyjątkowy w pasie przygranicznym takie postępowanie ułatwia. To moment próby dla państwa i także dla nas, jako wspólnoty. Dlatego nie cofniemy się ani o krok. Każde ustępstwo wobec Łukaszenki to tylko zachęta do dalszych prowokacji - stwierdził.
Morawiecki: Makabryczne przedstawienie
Szef polskiego rządu dodał, że chciałby, aby "to makabryczne przedstawienie nie odbywało się kosztem losu i życia zwykłych ludzi". Jednocześnie stwierdził jednak, że jeśli "tych kilkuset migrantów nie zatrzymamy dziś, to jutro na polskiej granicy staną tysiące, a za kilka tygodni będziemy musieli się zmierzyć z całą falą dziesiątek tysięcy obywateli Iraku, Syrii czy Libanu".
Przypomnijmy, że od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmuje 183 miejscowości i został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów.
W piątek BBC opublikowało reportaż o sytuacji migrantów na polsko-białoruskiej granicy. Jak wynika z relacji osób, które zabrały głos w materiale, istnieją poważne zastrzeżenia co do działań służb granicznych.
- Grali nami jak piłką nożną. Białorusini nas bili i wypychali do Polski. Polacy nas łapali, bili i wypychali na Białoruś - opowiadał jeden z bohaterów reportażu.