Następna osoba zmarła przy granicy. Ruch prokuratury
Jest śledztwo w sprawie Irakijczyka, który zmarł w pobliżu granicy polsko-białoruskiej. Mężczyzna miał być reanimowany przez patrol oraz zespół karetki pogotowia.
Do tragedii doszło w okolicy miejscowości Nowy Dwór na terenie województwa podlaskiego. Mieści się tam placówka Straży Granicznej.
Śledztwo dotyczące zdarzenia wszczęła już Prokuratura Rejonowa w Sokółce.
- Ewentualne dalsze rozstrzygnięcia będą uzależnione od ustaleń w sprawie - skomentował rzecznik Prokuratury Regionalnej w Białymstoku Paweł Sawoń.
Mężczyzna był reanimowany
W piątek Straż Graniczna przekazała informację o śmierci obywatela Iraku. Służby miały zatrzymać pięciu mężczyzn około pół kilometra od granicy z Białorusią.
Zobacz też: "To obrzydliwe". Kontrowersyjna poprawka PiS. Posłanka KO alarmuje
Jeden z nich pomimo reanimacji prowadzonej przez patrol oraz zespół karetki pogotowia zmarł (prawdopodobnie na zawał serca) - przekazała SG.
Reanimacja mężczyzny miała trwać około pół godziny. Na miejsce wezwana została karetka. Rzeczniczka Straży Granicznej ppor. Anna Michalska przekazała, że na miejscu przebadano też resztę osób. Jedna z nich z pozytywnym wynikiem testu na COVID-19 trafiła do szpitala.
Straż Graniczna twierdzi, że prawdopodobną przyczyną śmierci mężczyzny był zawał serca.
Kolejna śmierć przy granicy
Zgon Irakijczyka to kolejny taki przypadek przy granicy z Białorusią. Wcześniej informowano o śmierci trzech osób. Prokuratura Regionalna w Białymstoku zdecydowała, że śledztwo w tych sprawach będzie jedno, na poziomie Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
W poniedziałek pojawiły się informacje o przeprowadzonej sekcji zwłok trzech mężczyzn.
- Na tym etapie biegli jako najbardziej prawdopodobną przyczynę śmierci wskazali wychłodzenie. Zastrzegli jednak, że jednoznaczne określenie przyczyny śmierci będzie możliwe po przeprowadzeniu badań dodatkowych, w tym toksykologicznych - podała prokuratura.