Morawiecki daje zwycięstwo PiS-owi. Cichy bohater eurowyborów
Nie twarde jądro, ale uderzenie do centrum daje zwycięstwo PiS. A to oznacza kolejne punkty dla Mateusza Morawieckiego, który jest cichy ojcem wyborczego sukcesu.
- Gospodarka jest rozpędzona, bezrobocie jest rekordowo niskie - to jest dużo poważniejszy argument niż propagandowa tuba, jaką jest telewizja publiczna. PiS zebrał to, co wynika z dywidendy dobrej gospodarki – powiedział dla money.pl prof. Marek Belka.
Politykę gospodarczą rządu Morawieckiego chwalą więc nawet jego polityczni przeciwnicy. I trudno się z takim rozpoznaniem nie zgodzić. Gospodarka pędzi już nie jak Volkswagen, ale jak Porsche. OECD twierdzi, że będziemy czwartym najszybciej rozwijającym się krajem w ich gronie. A to oznacza, że wśród największy gospodarek będziemy prawdziwym tygrysem.
Nawet gdy świat zaczyna hamowanie, my nadal pędzimy. Ponad 4,5 proc. wzrostu gospodarczego to wynik, którego każdy, dosłownie każdy nam zazdrości. Na dodatek najnowsze dane wskazują, że poprawia się struktura tego wzrostu. To już nie konsumpcja, ale inwestycje mają coraz większe znaczenie. Te prywatne, a więc niezwiązane z wydatkami budżetowymi, rosną o ponad 21 proc. To najlepszy wynik od ponad dekady.
A dzieje się to wszystko wbrew niedawnemu straszeniu części ekonomistów, że się zadłużamy, że to wszystko niedługo rozsypie się jak domek z kart.
Sytuacja finansów publicznych wbrew tym prognozom jest niezła. Starczy na kolejne 500+, a rząd i tak szacuje, że w przyszłym roku może pojawić się nadwyżka w sektorze finansów publicznych. Taki wynik zapisano w Wieloletnim Planie Finansowym państwa.
Rządowi Morawieckiego udało się wstrzymać protesty w szkołach, a teraz po odejściu do europarlamentu znienawidzonej przez nauczycieli minister edukacji Anny Zaleskiej, ci nie będą mieli mandatu, aby wznowić strajk jesienią. Nawet dla niepełnosprawnych udało się znaleźć dodatkowe środki, które na jakiś czas rozwiązują problem.
Morawiecki - jak i Jarosław Kaczyński, prezes PiS - w trakcie kampanii udowodnili , że nie ma mowy o polexicie. Choć narracja antyeuro była jednym z motywów tych wyborów, to jednocześnie nie szło za nią straszenie opuszczenia przez Polskę Wspólnoty. Ten argument szybko udało się wybić opozycji.
Powód wyborczego sukcesu widać też w twardych danych statystycznych. I to tych z Wysp Brytyjskich. Tamtejszy odpowiednik GUS zauważył ostatnio, że reemigrowało co najmniej 150 tys. Polaków. Większość miało wrócić nad Wisłę.
Polacy sukces gospodarczy połączony z państwem o socjalnym charakterze widzą już nawet w Londynie. Czy należy się więc dziwić, że PiS wygrywa kolejne wybory?