MON Rosji: udane testy rakiet S‑400 koło Kaliningradu
Jednostki obrony przeciwlotniczej Floty Bałtyckiej przeprowadziły udane ćwiczenia taktyczne z udziałem systemów rakietowych S-400 Triumf. Zadanie wykonano mimo symulacji elektronicznego zagłuszania sygnałów przez umownego wroga - informuje rosyjski resort obrony.
"Mimo zagłuszania prawidłowo wyliczono namiary celów powietrznych i przeprowadzono proces uzbrajania systemu. Wszystko odbyło się zgodnie z wytycznymi na wypadek ataku lotniczego" - czytamy w komunikacie ministerstwa.
Resort wyjaśnia, że żołnierze musieli odeprzeć także symulowany atak sabotażystów na kolumnę, która przejeżdżała na stanowiska bojowe. "W tym celu wykorzystano standardowe rodzaje broni. Na miejscu, po rozpoznaniu inżynieryjnym, natychmiast przygotowano zestawy do użycia" - podkreślono.
Jednostki przeciwlotnicze Floty Bałtyckiej sprawdzały swoje umiejętności w unieszkodliwianiu zarówno samolotów, jaki i rakiet balistycznych.
Odpowiedź na aktywność NATO
Rosjanie nie podają, ile zestawów S-400 wykorzystano w manewrach. w styczniu informowali, że Zachodni Okręg Wojskowy, który obejmuje również obwód kaliningradzki, otrzymał cztery dywizjony systemów rakietowych typu ziemia-powietrze S-400 Triumf.
Moskwa twierdzi, że rozmieszczenie w obwodzie kaliningradzkim rakiet S-400 to odpowiedź na tarczę antyrakietową w Europie. Ale zachodni eksperci uważają, że zestawy już wcześniej były obecne pod Kaliningradem, co najmniej od kilku lat, a Moskwa czekała tylko na pretekst, by oficjalnie potwierdzić ten fakt.
S-400 Triumf (w kodzie NATO - SA-21 Growler) - według oficjalnych danych rosyjskich - jest w stanie niszczyć samoloty i pociski manewrujące na odległość do 400 kilometrów. Kompleksy są w stanie pokryć dużą część przestrzeni powietrznej wokół obwodu kaliningradzkiego, w tym krajów bałtyckich i Polski. Jednocześnie system może śledzić aż 36 obiektów.