"Mojżesz" uratuje Wenecję?
Wenecja (AFP)
Przyjęty w czwartek przez włoski rząd plan ratowania Wenecji o nazwie "Mojżesz" wzbudził szereg kontrowersji. Projekt zakłada zbudowanie podwodnych śluz, podnoszonych, by ochronić miasto przed wysokim przypływem.
Gigantyczne koszty (2,6 mld USD) "Mojżesza" i zdaniem włoskich Zielonych jego wątpliwa skuteczność skłoniły to ugrupowanie do oskarżenia premiera Silvio Berlusconiego, że spłaca w ten sposób dług rodzinie Agnellich. Firmy należące do Agnellich, właścicieli FIATA, są głównym udziałowcem Konsorcjum "Venezia Nuova", które ma być realizatorem projektu.
Projekt zakłada zbudowanie 79 podwodnych śluz grubości 5 metrów, szerokości 20 metrów i długości 30 metrów. Leżące na dnie morza śluzy będą podnoszone przy pomocy sprężonego powietrza, jeśli wysokość przypływu, zagrażającego Wenecji, przekroczy 110 cm. W ten sposób powstanie tama chroniąca miasto przed zalaniem.
Realizacja "Mojżesza" potrwa 8 lat. Będzie przy niej zatrudnionych 10 tys. osób. Koszt utrzymania śluz oblicza się na ok. 9 mln USD rocznie.
Specjaliści z włoskiego ministerstwa ochrony środowiska i inżynierowie z rzymskiego uniwersytetu La Sapienza twierdzą, że Wenecję można ochronić przed przypływami o wiele mniejszym kosztem. Ich zdaniem wystarczy zawęzić tylko wejścia do portów w Lido, Chigga i Malamocco.
Eksperci zwracają także uwagę na ryzyko, związane z budową śluz. Podkreślają, iż "projekt jest gigantycznym i nieodwracalnym nieporozumieniem". Przedstawiciele międzynarodowej organizacji WWF, zajmującej się ochroną środowiska naturalnego, mówią o "technologicznym zarozumialstwie". Twierdzą również, że "Mojżesz" stanowi zagrożenie równowagi naturalnego środowiska weneckiej laguny. Projekt przyjęto, mimo wyrażonej wcześniej negatywnej opinii o skutkach "Mojżesza" dla środowiska naturalnego. (aka)