Te spory w kontekście reformowania czy zmian przeprowadzanych w wymiarze sprawiedliwości doprowadziły do tego, że dzisiaj sędzia
Wróbel w jednej ze stacji informacyjnych mówi, że jesteśmy krajem autorytarnym. Jakby pan odpowiedział panu
sędziemu?
Myślę, że panu sędziemu przede wszystkim należy przytoczyć przepisy Konstytucji, które mówią bardzo wyraźnie, że
sędzia nie może prowadzić działalności publicznej, która może wzbudzać u odbiorców taką ocenę,
że nie jest on bezstronny politycznie. Jeżeli są wątpliwość co do jego bezstronności politycznej, to nie powinien
być po prostu sędzią. I niestety, wiem, że wiele osób bardzo szanuje sędziego Wróbla, że wiele osób bardzo
szanuję sędziego Tuleyę czy wielu innych sędziów, ale niestety ci sędziowie już dawno zapomnieli o tym, że ich bezstronność
nakazuje im zachowanie wstrzemięźliwości od ocen politycznych. Oni mają oczywiście prawo do posiadania swoich
poglądów, ale mają też ogromne przywileje jako sędziowie i z tymi przywilejami idą obowiązki. Jest to między innymi obowiązek
do zachowania apolityczności. Jeśli ktoś nie chce zachować apolityczności, to nie musi być sędzią. Tak jak właśnie pan
sędzia Tuleya, który de facto jest już sędzią tylko z nazwy, a w praktyce jest politykiem.
A panie ministrze, a na przykład Krystyna Pawłowicz, sędzia Trybunału Konstytucyjnego,
pani sędzia Krystyna Pawłowicz - ona zachowuje wstrzemięźliwość, zachowuje apolityczność?
Jeszcze jedno zdanie o sędzim Tulei, bo on jest w praktyce już dziś politykiem, nawet jeśli nie ma legitymacji
partyjnej. Natomiast jeśli chodzi o sędziów Trybunału Konstytucyjnego, to proszę pamiętać, że proces wyboru sędziów Trybunału
Konstytucyjnego jest procesem politycznym, jest procesem demokratycznym. To parlament wybiera sędziów. Zawsze było tak,
od momentu powstania Trybunału Konstytucyjnego, że sędziowie byli bardzo często byłymi politykami. Przecież poprzedni
prezes Trybunału pan Andrzej Rzepliński był również popierany politycznie przez Platformę, a wcześniej w przeszłości miał nawet...
Ale jednak nie był tak aktywny w mediach społecznościowych jak pani sędzia Krystyna Pawłowicz, która jest nawet krytykowana przez polityków Prawa
i Sprawiedliwości.
Ja się zgadzam, że aktywność nadmierna sędziów w mediach w ogóle to jest obszar bardzo ryzykowny, trzeba
zachować bardzo dużą ostrożność. I z wieloma wypowiedziami pani sędzi Trybunału Konstytucyjnego pani profesor Pawłowicz
ja się też nie zgadzam. Uważam, że mogłaby zachowywać znacznie większą wstrzemięźliwość. Natomiast inna jest też rola
sędziego Trybunału Konstytucyjnego od sędziego sądu powszechnego, w Konstytucji jest to bardzo wyraźnie odróżnione. W przypadku sędziów sądów powszechnych
i Sądu Najwyższego także trzeba pamiętać o tym, że ten przepis Konstytucji nie mógł być wyraźniejszy. Jest nakaz zachowywania tej
bezstronności w sprawach politycznych i niestety jeśli ktoś go łamie, no to trudno się dziwić, że mogą go za to spotkać konsekwencje.