"Nie uciekam z Watykanu, ale brakuje mi przyjaciół"
"Umiłowani bracia i siostry. Po wielkim papieżu Janie Pawle II kardynałowie wybrali mnie - prostego, skromnego pracownika winnicy Pana. Pocieszam się faktem, że Pan potrafi się posługiwać niedoskonałymi narzędziami i działać przy ich pomocy, a przede wszystkim zawierzam się waszym modlitwom. W radości Pana zmartwychwstałego, ufni w Jego stałą pomoc, idziemy przed siebie. Pan nam pomoże, a Maryja, Jego Najświętsza Matka, stoi u naszego boku. Dziękuję" - brzmiały pierwsze słowa nowego papieża, wygłoszone w języku włoskim, przed tradycyjnym błogosławieństwem Urbi et Orbi.
W wywiadzie-rzece z 2010 r. (polskie wydanie ukazało się w styczniu 2011 r.) zatytułowanym "Światłość świata" papież mówił o swoich błędach ("Ja też się mylę"), przyznawał też, że w Watykanie brakuje mi przyjaciół. Niemiecki dziennikarz Peter Seewald zapytał Benedykta XVI, czy nie czuje się "zamknięty" w Watykanie i czy czasem z niego ucieka. "Nie uciekam. Ale nie mogę jechać na wycieczkę, odwiedzić przyjaciół albo po prostu zostać w domu, jak mogłem robić, kiedy mieszkałem w Pentling i jeździłem z moim bratem do miasta, do jakiejś restauracji albo coś zobaczyć. Tego mi naprawdę brakuje" - wyznał.