ŚwiatMironow kandydatem Sprawiedliwej Rosji na prezydenta

Mironow kandydatem Sprawiedliwej Rosji na prezydenta

Sprawiedliwa Rosja, socjalistyczna partia, która w niedawnych wyborach do Dumy Państwowej zajęła trzecie miejsce, zdobywając 13,24% głosów, wysunęła w sobotę kandydaturę swojego lidera Siergieja Mironowa na prezydenta. Decyzję tę partia podjęła na zjeździe przedwyborczym, który obradował w Moskwie.

Wybory prezydenckie w Rosji odbędą się 4 marca 2012 roku. Przywódca Sprawiedliwej Rosji jest drugim politykiem, który oficjalnie przystępuje do walki o najwyższy urząd w państwie. Wcześniej - 27 listopada - uczynił to już premier Władimir Putin.

58-letni Mironow, który w latach 2001-11 był przewodniczącym Rady Federacji, wyższej izby rosyjskiego parlamentu, kandydował już w wyborach prezydenckich w 2004 roku. Wystąpił wtedy w roli statysty, uzyskując zaledwie 0,75% głosów. Jako faktycznie trzecia osoba w państwie przegrał wówczas nawet z ochroniarzem szefa nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego, Olegiem Małyszkinem (2,02 proc.).

Mironow tłumaczył w tym tygodniu na konferencji prasowej w Moskwie, że w 2004 roku był tylko "kandydatem technicznym" na wypadek, gdyby z wyścigu prezydenckiego wycofali się wszyscy pozostali rywale Putina. Zdaniem niektórych komentatorów, podobna rola może mu przypaść również w 2012 roku.

W poprzednich wyborach prezydenckich w 2008 roku Sprawiedliwa Rosja poparła Dmitrija Miedwiediewa, nie wystawiając własnego kandydata.

Ugrupowanie to powstało w 2006 roku. Nazywano je wtedy "drugą partią władzy" lub "drugą nogą" w politycznej konstrukcji, w której rolę "pierwszej nogi" odgrywała kierowana przez Putina partia Jedna Rosja.

Mironow od początku konsekwentnie krytykował niektórych polityków Jednej Rosji i członków rządu. Nigdy jednak nie atakował samego Putina, z którym przyjaźni się od połowy lat 90.

W tym roku Mironow popadł w niełaskę Kremla i został odwołany ze stanowiska przewodniczącego Rady Federacji. Z inspiracji kremlowskiej administracji ze Sprawiedliwej Rosji odeszło kilka kluczowych postaci. Ci, którzy zostali, zaczęli ostrzej krytykować władzę.

W ostatnich tygodniach w Moskwie krążyły pogłoski, że Sprawiedliwa Rosja w wyborach prezydenckich może wysunąć kandydaturę 53-letniej Oksany Dmitriewej, popularnej polityk z Petersburga, która - jak twierdzą analitycy - mogłaby odebrać Putinowi znacznie więcej głosów niż Mironow.

Źródło w Sprawiedliwej Rosji, na które powołuje się dziennik "Wiedomosti", utrzymuje, że to osobiście Putin poprosił Mironowa, aby ten w 2012 roku znów stanął przeciwko niemu w walce o prezydenturę.

W kampanii przed wyborami do Dumy Państwowej partia Mironowa zapowiadała, że będzie walczyć z biedą i korupcją, a także zabiegać o przywrócenie bezpośrednich wyborów gubernatorów i senatorów, złagodzenie kryteriów rejestracji partii politycznych oraz przekształcenie państwowej stacji telewizyjnej Kanał 1 w niezależną telewizję publiczną.

Sprawiedliwa Rosja opowiadała się również za wprowadzeniem progresywnej skali podatkowej oraz ustawowym ograniczeniem wzrostu taryf za gaz, energię elektryczną i przewozy kolejowe. Zapewniała, że twardo i konsekwentnie będzie przecinać wszelkie próby osłabiania bezpieczeństwa narodowego Rosji.

Do partii Mironowa należy ponad 415 tys. osób.

W wyborach 4 marca 2012 roku Rosjanie wybiorą prezydenta na sześcioletnią kadencję. Większość komentatorów uważa, iż to, że będzie nim Putin, jest praktycznie przesądzone.

Tym bardziej, że opozycja demokratyczna w tych wyborach nawet nie próbuje wysunąć wspólnego kandydata, a pozostałe partie parlamentarne zapowiedziały już, że również wystawią przeciwko premierowi swoich liderów: Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPRF) - Giennadija Ziuganowa, a LDPR - Władimira Żyrinowskiego. KPRF w wyborach do Dumy poparło 19,19% wyborców, a LDPR - 11,67%.

Zdaniem analityków, Ziuganow i Żyrinowski - podobnie jak Mironow - mogą być tylko sparingpartnerami dla Putina. Otwarta pozostaje jedynie kwestia, czy zostanie on wybrany już w pierwszej turze głosowania, czy też niezbędna będzie dogrywka.

Eksperci prognozują, że Putin będzie chciał pozostać na Kremlu przez 12 lat, tj. do 2024 roku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)