Ministrowie sobie dworowali. Reporterka: chwilę musi zająć, by wrócili na ziemię
Czołowi politycy PiS w Sejmie ostentacyjnie ignorowali i kpiąco traktowali dziennikarkę TVN24. Niektórzy przekonywali, że słuchają muzyki. Nagranie z zajścia przyniosło lawinę komentarzy - Chwilę musi zająć panom ministrom, by wrócili do rzeczywistości, wrócili na ziemię - mówiła reporterka Agata Adamek.
27.10.2023 | aktual.: 27.10.2023 11:37
W czwartek reporterka TVN24 Agata Adamek próbowała porozmawiać z politykami Prawa i Sprawiedliwości w Sejmie o budowaniu większości dla nowego rządu - premier na spotkaniu z prezydentem zapewnił, że PiS ma możliwości w tym kierunku.
Gmach Sejmu był niemal pełny, bo odbywała się uroczystość, podczas której nowo wybrani posłowie dostali zaświadczenia o wyborze. Ale politycy PiS nie byli skorzy do rozmowy. Wiceminister kultury Jarosław Sellin przekonywał, że nie słyszy pytań reporterki o to "czy będzie większość w Sejmie dla PiS", minister kultury Piotr Gliński w tym kontekście zarzucił dziennikarce "zadawanie tendencyjnych pytań", a szef MON Mariusz Błaszczak mówił, że "słucha koncertu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ministrowie muszą "wrócić na ziemię"
Nagranie z zajścia wywołała lawinę krytycznych ocen polityków PiS. - Przyzwyczaili się wyraźnie do tego, że siedzieli przez ileś lat w zamkniętych gabinetach, dziennikarze nie mieli w ogóle do nich dostępu, a jeśli jacyś pracownicy mediów z nimi rozmawiali, to tylko zadawali pytania, dlaczego są tacy wspaniali i dlaczego są tacy świetni - komentowała sprawę dziennikarka już w piątek w TVN24.
- Chwilę musi zająć panom ministrom, by wrócili do rzeczywistości, wrócili na ziemię - zaznaczyła.
Podkreśliła, że faktycznie w Sejmie był "koncert", bo na uroczystości wręczania posłom zaświadczeń o wyborze grał zespół muzyków. Ale nie było na tyle głośno, by nie móc rozmawiać. - Pan minister Błaszczak wcześniej rozmawiał bardzo żywo z ministrem Rauem, ale nagle - jak ja do niego podeszłam - okazało się, że jest wsłuchany w muzykę i kontempluje. Taka impreza - relacjonowała Adamek.
- Jeżeli takie pytanie jest tendencyjne, to można uznać, że ono jest po prostu złośliwe w interpretacji pana ministra kultury. Bo chyba tak należy odbierać to, że pan minister uważa, że tendencyjnym jest pytanie o budowanie większości, gdy słyszymy "tak, oczywiście, jesteśmy gotowi, idziemy budować" - mówiła, odnosząc się do słów ministra Glińskiego.
"Okazja do zadawania pytań ministrom odchodzącym"
Stwierdziła, że reakcja szefa resortu kultury, którego oburzyły pytania, "mówi wszystko", sugerując, że w PiS rozumieją, że partia nie ma szans na uzyskania parlamentarnej większości.
- Bardzo żałuję, że nie zapytałam ministra Glińskiego o ten samochód z napisem "niszczymy dokumenty", który wjeżdżał do ministerstwa kultury. Ale myślę, że teraz będzie więcej okazji do zadawania pytań ministrom odchodzącym - powiedziała.
Czytaj więcej: