PolskaMinister Zbigniew Ziobro cofnął delegację sędzi. Resort tłumaczy: media obwiniały ją o nieudolność w prowadzeniu sprawy

Minister Zbigniew Ziobro cofnął delegację sędzi. Resort tłumaczy: media obwiniały ją o nieudolność w prowadzeniu sprawy

• Minister sprawiedliwości cofnął delegację do Sądu Okręgowego sędzi Justynie Kosce-Janusz

• W oficjalnym komunikacie resort tłumaczy, że ma to związek z niepochlebnymi opiniami mediów na jej temat

• Sędzia Koska-Janusz prowadziła sprawę Izabelli Ch. która po pijanemu wjechała autem do przejścia podziemnego w centrum Warszawy

• Koska-Janusz miała pełnić obowiązki sędziego Sądu Okręgowego do 31 grudnia 2016 r.

• Prowadziła tam łącznie 12 spraw, w tym głośną sprawę Stanisława Sz. oskarżonego o szpiegostwo na rzecz Rosji

• Teraz wszystkie procesy trzeba będzie rozpocząć od nowa

Minister Zbigniew Ziobro cofnął delegację sędzi. Resort tłumaczy: media obwiniały ją o nieudolność w prowadzeniu sprawy
Źródło zdjęć: © WP

W oficjalnym komunikacie resort sprawiedliwości przypomniał, że sędzia Justyna Koska-Janusz została oddelegowania do pełnienia obowiązków sędziego w Sądzie Okręgowym w Warszawie 16 czerwca. Miała je pełnić od 1 lipca do 31 grudnia 2016 r. Decyzję o delegacji sędzi, "za zgodą ministra Zbigniewa Ziobro" - jak podkreślono w komunikacie, podpisał wiceminister Łukasz Piebiak. Decyzję o cofnięciu tej delegacji osobiście podjął minister sprawiedliwości.

Dlaczego minister sprawiedliwości cofnął delegację sędzi? Ponieważ, jak tłumaczy resort, "do Ministerstwa Sprawiedliwości dotarła informacja, że to właśnie sędzia Justyna Koska-Janusz miała się wykazać wyjątkową nieudolnością i zupełnie nie radzić sobie z prowadzeniem bardzo prostej, choć głośnej sprawy, co było szeroko komentowane i krytykowane w mediach".

"Chodziło o zdarzenie z grudnia 2013 r. spowodowane przez Izabellę Ch., która, będąc pod wpływem alkoholu, wjechała luksusowym mercedesem w przejście podziemne w samym centrum Warszawy. Media obwiniały prowadzącą postępowanie Justynę Koskę-Janusz o pobłażliwość wobec oskarżonej i nieudolność w prowadzeniu sprawy" - czytamy w komunikacie Ministerstwa Sprawiedliwości.

- Wobec argumentacji podanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości co do powodów odwołania pani sędzi Justyny Koski-Janusz z delegacji informujemy, że w skierowanej do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie sprawie podejrzanej Izabelli Ch. o czyn popełniony 17 grudnia 2013 r., pani sędzia Justyna Koska-Janusz podjęła 18 grudnia 2013 r. decyzję w przedmiocie zwrócenia sprawy prokuratorowi celem uzyskania opinii biegłych w zakresie poczytalności podejrzanej oraz w celu zabezpieczenia prawidłowego toku postepowania zastosowała wobec podejrzanej środki zapobiegawcze w postaci zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu i dozór policji - oświadczyła rzeczniczka Sądu OKręgowego ds. karnych sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak. Dodała, że sędzia orzekała "w licznych, skomplikowanych sprawach i doskonale radziła sobie z przedmiotem i sprawnością postępowania".

- Sprawa ta nigdy ponownie nie trafiła do referatu pani sędzi Justyny Koski-Janusz - podkreśliła rzeczniczka SO. Dodała, że po uzupełnieniu postępowania przygotowawczego i ponownym wpływie sprawy do sądu, została ona skierowana do referatu innego sędziego i zakończona umorzeniem postępowania w związku z treścią opinii wydanej przez biegłych, na potrzebę przeprowadzenia której bezzwłocznie wskazywała pani sędzia Justyna Koska-Janusz.

- Wynika z tego, że pani sędzia wykazała się właściwą intuicją i doświadczeniem życiowym we wstępnej ocenie stanu podejrzanej, co w powiązaniu z faktem rozpoznania wniosku w trybie przyspieszonym w ciągu jednego dnia, nie może być postrzegane w kategoriach nieudolności w prowadzeniu sprawy - zaznaczyła sędzia Leszczyńska-Furtak.

Sprawa o szpiegostwo na rzecz Rosji

Podczas trzech miesięcy pracy w Sądzie Okręgowym w Warszawie sędzi powierzono do prowadzenia 12 spraw. Jest wśród nich sprawa Stanisława Sz. oskarżonego o szpiegostwo na rzecz Rosji.

Zebrane przez kontrwywiad ABW i prokuraturę dowody i poszlaki, mające świadczyć o winie Stanisława Sz. liczą ponad 70 tomów. Część z dokumentów jest ściśle tajna. Sędzia zdążyła się z nimi zapoznać w ciągu trzech miesięcy i rozpocząć proces. Odczytano już akt oskarżenia, sąd przesłuchał oskarżonego oraz świadka anonimowego. Zaplanowano już rozprawy do końca roku.

- Cofnięcie delegacji pani sędzi przez Ministra Sprawiedliwości oznacza konieczność wyznaczenia nowego sędziego referenta i rozpoczęcie procesu sądowego od początku - tłumaczyła tvn24.pl sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak, rzecznik pionu karnego warszawskiego sądu okręgowego.

Oficerowie z kontrwywiadu ABW zatrzymali Stanisława Sz. w październiku 2014 roku. Według ich wiedzy głównym zadaniem Stanisława Sz. było zdobywanie informacji dotyczących polskiej energetyki i gospodarki. Wiadomości, w sposób tajny, miał przekazywać rosyjskiemu wywiadowi wojskowemu GRU.

- Proces oskarżonego Stanisława Sz. budzi duże zainteresowanie mediów, również rosyjskich. Zwłoka w postępowaniu spowodowana koniecznością prowadzenia rozprawy od początku wiąże się z ryzykiem wydłużenia pozbawienia wolności, które nie jest podyktowane względami procesowymi i może pociągnąć za sobą negatywne komentarze opinii publicznej, również na arenie międzynarodowej - powiedziała tvn24.pl sędzia Leszczyńska-Furtak.

To między innymi dlatego prezes Sądu Okręgowego w Warszawie zwrócił się do Ministra Sprawiedliwości o ponowne rozważenie decyzji o cofnięciu delegacji.

Sprawa Ziobro-Netzel

Sędzia Justyna Koska-Janusz znana jest widzom TVN z roli w serialu "Sąd Rodzinny", gdzie odgrywała rolę adwokata. Sędzią została po studiach na Uniwersytecie Gdańskim w 1994 r., ale potem przeszła do adwokatury. Jako adwokat występowała m.in. w głośnej sprawie gimnazjalistów z Gdańska podejrzanych o molestowanie i przyczynienie się do samobójczej śmierci ich koleżanki - 14-letniej Ani.

Do zawodu sędziego wróciła w czerwcu 2009 r. To ona, we wrześniu 2009 roku, rozpoznawała zażalenie Piotra R., jednego z oskarżonych w tzw. aferze gruntowej, na na umorzenie prowadzonego w Płocku śledztwa o nakłanianie go przez funkcjonariuszy CBA do obciążenia polityków „Samoobrony” Andrzeja Leppera i Janusza Maksymiuka. R. jako podejrzany w sprawie afery gruntowej był wtedy w areszcie, razem z osadzonym w innej sprawie – Mariuszem C. Według R., CBA nakłaniało także Mariusza C. do zeznawania przeciwko niemu. Sędzia zażalenie R. oddaliła.

Fakt zajmowania się tym zażaleniem sprawił, że rok później sędzia Koska-Janusz została wyłączona od orzekania w sprawie płatnej protekcji w aferze gruntowej.

Jak przypomniał TOK FM sędzia Justyna Koska-Janusz orzekała za to kilka lat temu w sprawie Zbigniewa Ziobry, gdy ten oskarżał Jaromira Netzla o zniesławienie (chodziło o słowa Netzla przed komisją śledczą do spraw wyjaśnienia tzw. afery gruntowej). Obecny minister proces ten przegrał: sędzia Koska-Janusz zdecydowała, że to on będzie musiał ponieść koszty postępowania sądowego. Wyrok ten podtrzymał sąd drugiej instancji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (336)