Minister zaskoczony? Reakcja na dawne słowa polityków PiS
Parlament Europejski przyjął rezolucję ws. przestrzegania praworządności w Polsce oraz komisji ds. rosyjskich wpływów. - Za nią głosowali praktycznie wszyscy polscy europosłowie opozycji. Bardzo żałuję, że są w Polsce politycy, którzy tak działają - mówił w programie "Tłit" wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Patryk Michalski przypomniał mu dawne wypowiedzi polityków PiS, którzy podważali wybory samorządowe z 2014 roku. Po chwili powiedział swojemu gościowi, czyje to słowa. Wiceminister wpadł w "pułapkę". - Słyszymy tego rodzaju ogólne tezy od siedmiu lat, że cokolwiek zrobi PiS, to zagrożenie dla demokracji. Od 2015 roku mieliśmy serię wyborów. W każdych z tych głosowań brała udział coraz większa liczba ludzi. Wszyscy mają dostęp do mediów. Każdy ma prawo do wyrażania swoich opinii. Uważam, że to kłamstwo. Jeżeli ktoś świadomie oczerniał swój kraj, to szkodzi Polsce i wyborcy powinni go ocenić - mówił Jabłoński. Gdy prowadzący program zdradził w końcu, że chodzi o słowa europosłów PiS sprzed lat, odpowiedział: - Jeśli mówimy o wyborach samorządowych z 2014 roku, co do których była powszechna zgoda, że odbyły się nie tak, jak powinny, to był obiektywny fakt. Ja jestem przeciwny takim działaniom. Uważam, że polskie sprawy należy rozwiązywać w Polsce. W 2014 roku był obiektywny problem z przebiegiem głosowania. Prezesi największych sądów popierali stanowisko PO. Uważam, że nikt ani z PiS, ani z PO nie powinien na forum międzynarodowym atakować swojego kraju - dodał.