Minister Ardanowski rozdaje pieniądze. Giga premie w urzędach podległych resortowi rolnictwa
264 miliony 102 tysiące złotych - to łączna kwota nagród, które 2018 r. otrzymali pracownicy podlegający ministrowi rolnictwa. Najwięcej dostali urzędnicy ARiMR oraz KRUS, ale znalazło się nawet kilka tysięcy dla Polskiego Klubu Wyścigów Konnych.
28.02.2019 | aktual.: 28.02.2019 21:40
Rok temu za rozdawanie nagród i premii w swoim resorcie krytykowany był minister Krzysztof Jurgiel. Na konta podległych pracowników udało mu się rozdysponować 173 mln zł pochodzące z pieniędzy podatników. Polityk został jednak odwołany na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego i od czerwca 2018 nastał nowy minister Jan Krzysztof Ardanowski. Jak się okazuje, przebił on osiągnięcia poprzednika o 91 mln złotych.
Najwięcej premii, nagród i trzynastek wypłacono urzędnikom Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. To kwota 99,3 mln zł. Z kolei 67 mln trafiło do pracowników Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Poniżej lista.
Premie i nagrody trafiły również do podległych ministrowi rolnictwa instytutów naukowych, ośrodków wsparcia rolników, a nawet Polskiego Klubu Wyścigów Konnych.
Resort przygotował zestawienie nagród w odpowiedzi na interpelację dwójki posłów Platformy Obywatelskiej, Doroty Niedzieli i Kazimierza Plocke. W informacji czytamy, że ministrowi rolnictwa podlegają 23 jednostki organizacyjne, a 69 jest przez niego nadzorowanych. Łącznie ministrowi podlega 31 tys. pracowników. Nietrudno wyliczyć, że na każdego przypada średnio 8362 zł brutto rocznie.
W interpelacji minister Ardanowski zapewnia, że on sam, jak i urzędnicy, ministerialni sekretarze stanu oraz podsekretarze stanu w MRiRW nie otrzymali nagród, premii oraz "trzynastek".
Minister musi płacić dodatkowo
Premie, nagrody i trzynastki to uzupełnienie rzekomo niskich pensji pracowników instytucji podległych ministrowi. Właśnie zgłaszają się z roszczeniami kolejne grupy zawodowe. Związki zawodowe Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa już od 2017 roku domagają się podwyżek dla doświadczonych pracowników oraz podniesienia minimalnego wynagrodzenia do 2700 brutto. Spór trwa. Grożą protestem.
Po aferze z nielegalnym ubojem krów roszczenia wysunęli z kolei weterynarze. Część inspektorów weterynaryjnych kontrolujących ubojnie pracuje na rządowym etacie. Według związkowców weterynarze po 5,5-letnich studiach mogą liczyć na pensje w wysokości 2,5 tys. brutto. To ich zdaniem bardzo mało, ponieważ na ich barkach spoczywa ciężar walki z afrykańskim pomorem świń.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl