Miller będzie musiał wybierać pomiędzy UE a PSL?
Premier Leszek Miller będzie zmuszony wybierać pomiędzy Brukselą, a koalicyjnym partnerem SLD - PSL, ponieważ pomiędzy tymi dwoma biegunami jest bardzo mało miejsca - napisał w piątek Bank of America w swoim komentarzu na temat szczytu UE.
Analitycy tego banku wskazują na dwa źródła napięć pomiędzy SLD a PSL. Są to: zakres niezależności NBP i sprzedaż ziemi cudzoziemcom.
W pierwszym przypadku PSL zapowiedziała, że wniesie projekt zmian w prawie zakładających zwiększenie liczby członków RPP, a w drugim skrytykowała ustępstwa, jeśli chodzi o okres przejściowy w dostępie cudzoziemców do polskiego rynku ziemi.
Rząd zaoferował odejście od 18-letniego okresu przejściowego na rzecz 12-letniego. PSL zagroziła w związku z tym zerwaniem koalicji. Miller w ostatnim tygodniu nie wypowiedział się też na temat NBP.
Drugi raz w ciągu niespełna siedmiu dni UE zmusiła Leszka Millera do wyboru pomiędzy przyspieszeniem negocjacji akcesyjnych (poprzez wycofanie się z gróźb ograniczenia zakresu niezależności NBP i pójście na kompromis w kwestii handlu ziemią), a zachowaniem koalicji (poprzez ustępstwa dla PSL) - napisali analitycy tego banku.
Polityka PSL jest niezgodna z przyspieszeniem integracji Polski z UE, co jest głównym celem zadeklarowanym przez premiera Millera w chwili obejmowania urzędu - dodali.
BoA odnotowuje też, że złoty nie zareagował na wzrost politycznego napięcia w ubiegłym tygodniu w Polsce, co dowodzi, że polska waluta jest obecnie bardziej odporna na polityczne spory niż była w przeszłości.
Inny bank inwestycyjny Merril Lynch sądzi, że w Laeken liderzy UE i krajów akcesyjnych będą nalegać na Polskę, by przyspieszyła rokowania akcesyjne, jeśli chce zostać przyjęta w 2004 r. (jd)