Hipokryzja rządu Tuska? Wcześniej krytykowali za to PiS
Rząd Donalda Tuska ogłosił przetarg na kilkadziesiąt nowych samochodów. Wcześniej politycy Koalicji Obywatelskiej krytykowali rozmach ekipy z PiS w kupowaniu i najmie limuzyn - przypomina "Rzeczpospolita".
29.02.2024 | aktual.: 29.02.2024 11:18
"Moc minimum 250 koni mechanicznych, napęd na cztery koła, co najmniej trzystrefowa klimatyzacja, podgrzewane fotele i reflektory LED" - takie wymagania, jak pisze "Rzeczpospolita", powołując się na dane w dokumentacji przetargowej, muszą spełnić zamówione przez rząd limuzyny, które trafią do resortów edukacji oraz funduszy i polityki regionalnej.
Ekipa Tuska zamawia limuzyny
Jak czytamy, w ramach przetargu organizowanego przez Centrum Obsługi Administracji Rządowej, "dostarczonych ma być w sumie 77 maszyn w najmie na dwa lata. Trafią do 24 instytucji, nie tylko ministerstw, ale też m.in. Głównego Urzędy Statystycznego i Urzędu Patentowego. Najwięcej aut, dziesięć, otrzyma Ministerstwo Finansów".
Nowe samochody dla ministrów i pracowników instytucji rządowych, jak wylicza dziennik, są podzielone na 11 kategorii, a niektóre z nich mają być elektryczne: samochody klasy C i D (nie sprecyzowano rodzaju nadwozia), kombivany i furgony. Limuzyn, czyli sedanów z segmentu E, ma być w sumie dziesięć, z czego jedna z silnikiem hybrydowym. Pozostałe auta to m.in. sedany albo liftbacki, które trafią m.in. do resortów aktywów państwowych, sportu i nauki - mają mieć minimum 190 koni mechanicznych, podgrzewane lusterka i uchwyty na kubki w podłokietniku tylnego siedzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jako opozycja krytykowali zakup limuzyn przez PiS
Centrum Obsługi Administracji Rządowej nie podaje szacunkowych kosztów zamówienia, ale na podstawie wcześniejszych zakupów "Rzeczpospolita" ocenia, że przetarg może opiewać na ponad 10 milionów złotych.
Gazeta przypomina, że w 2022 roku, gdy rząd PiS ogłosił podobny przetarg na limuzyny, będący wówczas w opozycji politycy KO głośno krytykowali tego typu zakupy. Wówczas rząd Mateusza Morawieckiego ogłosił przetarg na 89 samochodów dla 18 instytucji, opiewający na około 12,3 mln zł. "Najem miał trwać 36 miesięcy, co oznacza, że samochody wciąż powinny być w użytkowaniu" - wskazuje "Rzeczpospolita".
Dziennik przypomina też komentarz posłanki KO Magdaleny Łośko, która drwiła wówczas w mediach społecznościowych, że w czasach takiej drożyzny władza zamawia nowe limuzyny. "A wy zagryzajcie zęby, zbierajcie chrust i pamiętajcie - można jeść mniej" - ironizowała na platformie X (dawniej Twitter).
Dziś posłanka mówi, że "przyjrzy się zamówieniu" nowego rządu. - Duża liczba samochodów elektrycznych w nowym przetargu wskazuje, że powodem może być chęć wypełnienia przepisów ustawy o elektromobilności - ocenia w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Czytaj także:
Źródło: "Rzeczpospolita"