Migranci uciekali Straży Granicznej. Po 30 kilometrach auto uderzyło w przydrożny krzyż
Wciąż niespokojna sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. W poniedziałek Straż Graniczna poinformowała o kolejnych zatrzymaniach cudzoziemców. Po 30-kilometrowym pościgu funkcjonariuszom udało się zatrzymać samochód z trzema migrantami.
Straż Graniczna informuje o 12 osobach, które w poniedziałek próbowały przedostać się na terytorium Polski. Wśród nich było ośmiu obywateli Iraku, którzy przekroczyli granicę na odcinku ochranianym przez placówkę pograniczników w Czeremsze. Z Białorusi przybyło też trzech obywateli Jemenu.
- Około godz. 14.30 w miejscowości Milejczyce w woj. podlaskim nasz patrol chciał zatrzymać do kontroli samochód osobowy, jednak kierowca się nie zatrzymał. Cały czas jechaliśmy za nim w pościgu. Po 30 kilometrach ucieczki, samochód wpadł w poślizg, uderzył w przydrożny krzyż. Nic nikomu się nie stało - relacjonowała PAP rzecznik Straży Granicznej, por. Anna Michalska.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jak się okazało, samochód był prowadzony przez obywatela Mołdawii, którzy przewoził w aucie trzech obywateli Jemenu. Na miejscu funkcjonariusze zatrzymali kierowcę oraz jednego z pasażerów. - Trwają poszukiwania jeszcze dwóch cudzoziemców ze względu na to, że się rozbiegli. Mołdawianin przyjechał samochodem wypożyczonym, na warszawskich rejestracjach - mówiła rzeczniczka Straży Granicznej.
W tym samym czasie, bliżej granicy, służby zatrzymały jeszcze dwóch innych obywateli Jemenu. Prawdopodobnie czekali oni na kuriera. - Łącznie, ta piątka Jemeńczyków została już zatrzymana przez nas wcześniej, w niedzielę, kiedy to dostali postanowienia o opuszczeniu terytorium Polski i zawróceni do linii granicy - dodała por. Michalska.
Prowokacje ze strony Białorusinów
W rejonie Czeremchy i Dubicz Cerkiewnych polskie służby zaobserwowały, że żołnierze białoruscy poodkręcali śruby z tabliczek mocujących godło Białorusi na słupach granicznych. - Prawdopodobnie szykują jakieś prowokacje, bo nie zabrali tych tablic; one nadal wiszą. Spodziewamy się, że mogą nas oskarżyć o to, że niszczymy ich znaki graniczne. Zaobserwowaliśmy takie zachowanie z naszych systemów elektronicznych – poinformowała por. Michalska.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W nocy z poniedziałku na wtorek, na odcinku ochranianym przez placówkę SG w Dubiczach Cerkiewnych kilka razy stwierdzono uszkodzoną concertinę. - Zarówno cudzoziemcy, jak i służby białoruskie podchodziły pod granicę. Około godz. 2 w nocy w stronę polskich patroli były rzucane kamienie. Po kilkunastu minutach takiego ataku, osoby wycofały się w głąb Białorusi – przekazała rzeczniczka.
- Bardzo niepokoi, ale niestety spodziewaliśmy się tego, że kolejni, nowi migranci zaczynają przyjeżdżać na Białoruś. Dzisiaj w nocy w rejonie Czeremchy była widziana grupa łącznie 30 osób, która przemieszczała się wzdłuż granicy. W rezultacie nad ranem na polską stronę przeszło 9 osób; było to 8 obywateli Egiptu i obywatel Syrii. Wszystkie te osoby powiedziały, że przeleciały na Białoruś z Rosji w lutym i w styczniu – poinformowała por. Michalska.
W nocy uszkodzoną concertinę funkcjonariusze Straży Granicznej stwierdzali również w rejonie Mielnika, Narewki. - W Michałowie odnotowaliśmy znowu strzelanie z rac różnych kolorów po stronie białoruskiej i z pistoletu sygnalizacyjnego – dodała rzeczniczka.
Od początku roku funkcjonariusze SG odnotowali około tysiąc sto prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski. W zeszłym roku było to 39,7 tys. prób, z czego 1,7 tys. w grudniu, 8,9 tys. w listopadzie, 17,5 tys. w październiku, 7,7 tys. we wrześniu, 3,5 tys. w sierpniu.
Od 1 grudnia ub. r. do 1 marca 2022 r. na terenie przy granicy z Białorusią obowiązuje zakaz przebywania. Obejmuje on 115 miejscowości województwa podlaskiego i 68 miejscowości województwa lubelskiego, z którego wyłączeni są m.in. mieszkańcy i miejscowi przedsiębiorcy. Wcześniej na tym samym terenie, od września do grudnia, obowiązywał stan wyjątkowy.