Mańka jest już w Polsce. Żołnierze ściągnęli żubra przez zasieki

Od wielu tygodni pracownicy Białowieskiego Parku Narodowego wraz z żołnierzami obserwowali krowę żubra o imieniu Mańka, która przemieszczała się wzdłuż pasa granicznego. Wielokrotnie zanęcano ją burakami i sianem, które dostarczali na granicę pracownicy parku - relacjonują w mediach społecznościowych pracownicy parku.

Przed weekendem udało się ściągnąć zwierzę na polską stronę. W piątek przyrodnikom z BPN pomogli żołnierze 11 Pułku Artylerii.

"Udało się rozgrodzić płot i krowa żubra szczęśliwie dołączyła do swoich dwóch kolegów przebywających na Polanie Masiewskiej" - informują pracownicy parku.

Zobacz też: Koniec z obostrzeniami w Polsce? Specjalistka stawia jeden warunek

"Dziś niekwestionowany król Puszczy Białowieskiej po miesiącu wabienia powrócił do swojej 'rodziny' dzięki żołnierzom, którzy pomimo wykonywanych zadań obronnych przy granicy z Białorusią, cały czas monitorowali los Mańki" - poinformowali z kolei wojskowi w komunikacie.

Przyrodnicy z BPN zamieścili też nagranie, na którym widać, jak zwierzę przechodzi przez granicę w miejscu, w którym żołnierze przepuścili go przez zasieki.

Mniej szczęścia miał żubr, którego pod koniec stycznia znaleziono na polsko-białoruskiej granicy znaleziono martwego żubra. Zdaniem Głównego Konserwatora Przyrody zwierzę padło ze starości. Innego zdania jest dziennikarz Adam Wajrak, który zamieścił na swoim Facebooku wpis, w którym twierdzi, że ok. 20 żubrów jest skazanych na śmierć głodową, bo zostały zamknięte między białoruską sistiemą, a polską concertiną.

Przeczytaj też: Straż Graniczna donosi o kolejnych prowokacjach na granicy. "Strzały po białoruskiej stronie"