Mieszkanka Nowego Jorku odkryła w torbie na zakupy list... z chińskiego więzienia

"Pomocy, pomocy, pomocy" - tak zaczynał się list, który znalazła w swojej torbie z zakupami pewna mieszkanka Nowego Jorku. Jego autorem okazał się mężczyzna osadzony w chińskim więzieniu, gdzie produkowano m.in. właśnie papierowe torby. W akcie desperacji wsunął on do jednej z nich błagalny list. Całą sprawę opisał serwis DNAinfo.

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP | Spencer Platt/Getty Images

"Jesteśmy źle traktowani i pracujemy jak niewolnicy po 13 godzin każdego dnia " - można było przeczytać w liście, do którego dołączono nieduże, paszportowe zdjęcie jego autora - czarnoskórego mężczyzny w pomarańczowej kurtce.

Błagalna notka znajdowała się w torbie jednego z nowojorskich sklepów z produktami z wyższej półki. Jesienią 2012 r. zapakowano do niej zakupy dla 28-letniej Stephanie Wilson. Jak opisuje DNAinfo, gdy młoda kobieta zerknęła do torby w poszukiwaniu paragonu, odnalazła coś, co ją zszokowało. Z kartki, podpisanej przez pochodzącego z Kamerunu Tohnaina Emmanuela Njonga, dowiedziała się o fatalnych warunkach w więziennej fabryce w Qingdao w Chinach. Autor listu prosił o skontaktowanie się z jego rodziną i ONZ, liczył też na pomoc piłkarza Samuela Eto'o, którego jest fanem i rodakiem.

Kobieta skontaktowała się z amerykańską fundacją, walczącą o prawa więźniów w Chinach. Jednak długo nie potrafiono odnaleźć autora desperackiego listu.

Ostatecznie udało się to DNAinfo. W rozmowie z serwisem Njong wyjaśnił, że pracował w Chinach jako nauczyciel angielskiego. Został oskarżony o oszustwa, których - jak twierdzi - nigdy się nie dopuścił. Trafił do aresztu, gdzie przez 10 miesięcy czekał na adwokata z urzędu. Nie miał kontaktu ze swoją rodziną - jak się później okazało, jego bliscy myśleli, że prawdopodobnie nie żyje.

Mężczyźnie udało się zabrać z więziennej fabryki długopis i jedną z kartek, na których miał zapisywać dziennie wyrobione normy. Napisał pięć różnych listów, po angielski i francusku, które potem ukrył w produkowanych papierowych torbach.

Njong przyznał, że to on jest autorem notki, która trafiła do Nowego Jorku. Z więzienia udało mu się wyjść pod koniec 2013 r. za dobre sprawowanie, ale i tak - jak powiedział DNAinfo - jest niezwykle wdzięczny, że ktoś zareagował na jego apelu i starał się go odszukać.

To nie pierwszy przypadek odnalezienia listu w prośbą o pomoc w produkcie z Chin. W 2012 r. podobna notka trafiła do rodziny w Portland - była ukryta w zabawce, produkowanej przez chińskiego robotnika z obozu pracy.

Źródło: DNAinfo New York.

Wybrane dla Ciebie
Putin może świętować? Prasa komentuje spotkanie Trumpa z Zełenskim
Putin może świętować? Prasa komentuje spotkanie Trumpa z Zełenskim
164 drony. Masowy atak Rosji na Ukrainę
164 drony. Masowy atak Rosji na Ukrainę
Zwrócili się z listem otwartym do Rady Ministrów. Zbierają podpisy
Zwrócili się z listem otwartym do Rady Ministrów. Zbierają podpisy
Samochód spadł na tory w Zabrzu. Pasażerowie uniknęli tragedii
Samochód spadł na tory w Zabrzu. Pasażerowie uniknęli tragedii
"Coś szczególnego". Naukowcy odkryli zmianę nad Atlantykiem
"Coś szczególnego". Naukowcy odkryli zmianę nad Atlantykiem
Wypadek na autostradzie A4. Trasa do Katowic zablokowana
Wypadek na autostradzie A4. Trasa do Katowic zablokowana
Niemiecka prasa: Orban to nie bezinteresowny mediator
Niemiecka prasa: Orban to nie bezinteresowny mediator
GOPR ostrzega turystów. W Beskidach panują trudne warunki
GOPR ostrzega turystów. W Beskidach panują trudne warunki
"Strategia długiego marszu". Taki plan na Arktykę ma Rosja
"Strategia długiego marszu". Taki plan na Arktykę ma Rosja
Nawrocki pomoże zbliżyć do siebie PiS i Konfederację? Nowy sondaż
Nawrocki pomoże zbliżyć do siebie PiS i Konfederację? Nowy sondaż
Zmiana czasu na zimowy. Tak wpłynie na pensje pracowników
Zmiana czasu na zimowy. Tak wpłynie na pensje pracowników
Groźny incydent przed biurem Platformy. Bosak: to prowokacja
Groźny incydent przed biurem Platformy. Bosak: to prowokacja