Głównym powodem protestu mieszkańców osiedla Marlewo (które przylega do Krzesin) i poznańskich środowisk niezależnych, solidaryzujących się z nimi, jest uciążliwy hałas dochodzący z lotniska. Chcemy tylko żyć w spokoju, ciszy i w nieskażonym środowisku - tłumaczyli mieszkańcy Marlewa.
Pojedynczy samolot F-16 w czasie podchodzenia do lądowania generuje hałas dochodzący do 101 decybeli. Proszę sobie wyobrazić, co będzie się działo przy 60 lotach dziennie - powiedział prezes Stowarzyszenia "Ekologiczne Marlewo", Grzegorz Małecki.
Według niego, decyzja o zbudowaniu bazy lotniczej w Poznaniu-Krzesinach została podjęta bez wiedzy mieszkańców miasta i przy obojętnej postawie samorządu. Przypomina mi to czasy komuny - dodaje Małecki.
Poza zagrożeniem wynikającym z hałasu organizatorzy protestu wskazali na opad paliwa lotniczego, zawierającego - ich zdaniem - składniki rakotwórcze, wytwarzanie ultra i infradźwięków, zagrożenie katastrofą lotniczą z przyczyn technicznych czy rosnącym zagrożeniem terrorystycznym.
Ze względu na utworzenie wokół lotniska strefy ograniczonego użytkowania właściciele domów w jego okolicach mogą występować o odszkodowania. Do sądów wpłynęło już około 3,5 tys. takich pozwów. Składają je mieszkańcy osiedla Marlewo oraz innych miejscowości leżących w strefie lotniska, czyli Lubonia, Robakowa, Kórnika i dzielnicy Poznań-Świerczewo. Łączna kwota tych roszczeń sięga już 500-600 mln zł. Na razie sądy, ze względu na to, że nie ma jeszcze pomiarów hałasu związanych z lotami F-16, zawieszały rozpatrywanie pozwów do czasu wykonania nowych pomiarów i nowego rozrysowania strefy ograniczonego użytkowania.
Według protestujących nie chodzi im o pieniądze z odszkodowań. Oddalibyśmy dwa razy więcej, żeby tylko zlikwidowali lotnisko - podkreślają.
Do końca roku w Krzesinach ma być osiem samolotów F-16; kolejne maszyny - 24 - mają się tam pojawić do listopada 2007 r.
