Mieszkała z martwym mężem. Nie zauważyła, że umarł
W jednym z mieszkań na warszawskiej Nowogrodzkiej dokonano makabrycznego odkrycia. 70-letni mężczyzna zmarł, a obok jego ciała przez tydzień żyła żona, która, jak stwierdziła, "nie wiedziała, co się z nim dzieje". Przypuszcza się, że alkohol mógł odegrać kluczową rolę w tym zdarzeniu.
28.09.2023 12:05
Mieszkańcy budynku przy ul. Nowogrodzkiej 18 od pewnego czasu skarżyli się na nieprzyjemny zapach dochodzący z jednego z mieszkań. Po wejściu do środka służby ratunkowe odkryły zwłoki mężczyzny w stanie zaawansowanego rozkładu. Jak podaje Super Express, denat był martwy już od około tygodnia.
Niecodzienną sytuację skomplikowało to, że obok zwłok przez cały ten czas mieszkała 72-letnia żona zmarłego. Jak sama przyznała, mężczyzna po wypiciu piwa po prostu "zasnął" na fotelu, a ona spała na wersalce obok. Co ciekawe, mimo widocznych oznak rozkładu i zapachu unoszącego się w mieszkaniu, kobieta nie zauważyła, że z mężem coś jest nie tak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po odkryciu makabrycznej sceny mieszkanie zostało zaplombowane, a 72-latka znalazła tymczasowe schronienie w hostelu wynajętym przez Centrum Pomocy Społecznej.
Jednak po powrocie do swojego lokum kobieta nadal mieszkała w nieposprzątanym wnętrzu. Fotel, na którym leżał nieboszczyk, wciąż stał na swoim miejscu. Na pytanie reportera, dlaczego nie usunęła go, odpowiedziała: "Ale przecież to dobry fotel!".
Smród na klatce jest nie do zniesienia. Służby bezradne
Sytuacja stawia w trudnej sytuacji zarówno policję, jak i mieszkańców budynku. Choć odór z mieszkania ciągle jest uciążliwy dla lokatorów, funkcjonariusze nie mają podstaw prawnych, by interweniować.
W rozmowie z SE.pl podinsp. Robert Szumiata zaznaczył, że administracja budynku zaoferowała sprzątanie i wymianę mebli, ale wymaga za to rekompensaty finansowej.
Na ciele zmarłego nie znaleziono żadnych śladów wskazujących na udział osoby trzeciej w jego śmierci. Prokuratura potwierdziła, że ciało było w stanie daleko posuniętego rozkładu.