Miedwiediew sam zdecyduje o użyciu wojsk za granicą?
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew przedstawił projekt nowelizacji ustawy regulującej użycie rosyjskich wojsk za granicą, który wymienia kilka nowych okoliczności uzasadniających takie operacje.
Miedwiediew nie ukrywa, że zgłoszone przez niego poprawki do ustawy obronnej mają związek z ubiegłorocznym konfliktem z Gruzją o separatystyczną Osetię Południową, który uwypuklił potrzebę precyzyjnego określenia zasad wykorzystania sił zbrojnych poza granicami Rosji.
- Mamy oczywiście nadzieję, że takie incydenty nie będą się powtarzały, ale to nie zmienia faktu, że potrzebujemy dokładniejszej podstawy prawnej na takie wypadki - powiedział prezydent podczas spotkania z liderami największych rosyjskich partii w Soczi.
Oczekuje się, że parlament przyjmie wniesione przez Miedwiediewa poprawki we wrześniu, niezwłocznie po zakończeniu wakacyjnej przerwy.
Prezydent uzyska wówczas prawo do wysyłania wojsk poza terytorium Rosji w celu: odparcia ataków na rozlokowane tam rosyjskie oddziały, odparcia agresji przeciwko państwu trzeciemu, obrony rosyjskich obywateli przebywających za granicą oraz walki z piratami.
Tymczasem dotąd rosyjskie wojska mogły być użyte poza granicami kraju tylko w przypadku agresji na Federację Rosyjską lub naruszenia nietykalności jej terytorium oraz w celu wypełnienia zobowiązań płynących z podpisanych przez Moskwę porozumień.
"Projekt złożony przez prezydenta zmierza do stworzenia pełnowartościowego mechanizmu prawnego, pozwalającego zwierzchnikowi sił zbrojnych wykorzystywać je za granicą do obrony interesów Rosji i jej obywateli" - napisał w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej Kremla minister obrony Anatolij Sierdiukow.
Dotychczas na zagraniczne operacje rosyjskich sił zbrojnych zgodę musiała wydać Rada Federacji, czyli wyższa izba rosyjskiego parlamentu. Nie jest jasne, czy w znowelizowanej ustawie ta procedura zostanie utrzymana, czy też Kreml będzie mógł podejmować decyzje o takich interwencjach wojskowych samodzielnie.
W sierpniu ubiegłego roku rosyjskie wojska wkroczyły głęboko na terytorium Gruzji, motywując to koniecznością obrony rosyjskich obywateli i żołnierzy przebywających w Osetii Południowej - separatystycznej republice na terenie Gruzji, która zbrojnie oddzieliła się od Tbilisi w latach 90.
Rada Federacji wydała zgodę na te działania wojsk dopiero po zakończeniu konfliktu.