Międlar chce delegalizacji ośrodka monitorowania zachowań rasistowskich
Były duchowny Jacek Międlar wystąpił do Ministerstwa Sprawiedliwości o delegalizację Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Pismo przekazano do warszawskiej prokuratury regionalnej, która ma je przeanalizować.
19.01.2017 | aktual.: 19.01.2017 01:58
O tym, że Międlar chce delegalizacji Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych poinformowała sama organizacja na swoim profilu na Facebooku. Szef ośrodka Rafał Gaweł powiedział, że dostał informacje od Prokuratury Krajowej, że taki wniosek dot. likwidacji organizacji został przekazany do warszawskiej prokuratury regionalnej. To, że wniosek byłego księdza trafił do prokuratury regionalnej, potwierdziła też rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik.
Petycję dot. delegalizacji OMZRiK zamieszczono m.in. w internecie; informował o niej sam Międlar. Przeczytać można w niej, że "Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, będący organizacją pozarządową i działający w ramach Stowarzyszenia Trzyrzecze, jest odpowiedzialny za blokowanie facebookowych profili, permanentne zohydzanie, deprecjację i obrzucanie inwektywami patriotów, katolików i narodowców". Zarzuca mu się też działanie antypolskie i kierowanie obraźliwych określeń - "faszyści", "naziści", "rasiści", "ksenofobowie" pod adresem "miłujących Boga i Ojczyznę".
- Sprzeciwiamy się obrażaniu Polaków, patriotów, katolików i narodowców. OMZRiK działający przy stowarzyszeniu został zalegalizowany w sądzie. Dlatego zwracamy się do Ministerstwa Sprawiedliwości, aby solidnie przyglądnęło się działalności Ośrodka, a w konsekwencji podjęło kroki na drodze delegalizacji ksenofobicznego aparatu, który jest odpowiedzialny za deprecjację Polaków i narodowego dziedzictwa - zaznaczono w piśmie.
Szef OMZRiK podkreślił w rozmowie, że sam fakt, iż "wniosek osób popierających neofaszystów, którzy obnoszą się ze swoimi poglądami jest analizowany przez prokuraturę jest skandalem i wydarzeniem bez precedensu". - Uważamy, że coś takiego jest niewyobrażalne w praworządnym państwie, w środku Europy - powiedział Gaweł.
Do sprawy odniósł się też na Twitterze rzecznik MS Sebastian Kaleta. Podkreślił, że "MS o nic nie wnioskuje, przekazało pismo (Międlara) zgodnie z właściwością, a prokuratura musi odpisać, co z tym robi".
Międlar wystąpił ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy pod koniec września br. Było to pokłosie jego kontrowersyjnych wypowiedzi w mediach i kazania wygłoszonego na mszy poprzedzającej marsz w ramach obchodów rocznicy powstania Obozu Narodowo-Radykalnego w kwietniu br. w Białymstoku. Po tych uroczystościach dostał od przełożonych całkowity zakaz "jakichkolwiek wystąpień publicznych oraz organizowania wszelkiego rodzaju zjazdów, spotkań i pielgrzymek, a także wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu, w tym w środkach elektronicznych".
Oprac. Adam Styczek