Michał Woś o propozycji Romana Giertycha: nie jest to najlepszy prawnik
"Ogłaszam amnestię dla pierwszych 10 posłów PiS, którzy opuszczą klub parlamentarny i przejdą do opozycji. Mogą liczyć na moje zaangażowanie w obronę przed potencjalnymi zarzutami związanymi z ich dotychczasowym udziałem w tej grupie. Amnestia oczywiście nie dotyczy kierownictwa" - napisał na swoim profilu na Twitterze były wicepremier Roman Giertych. - Mam nadzieję, że nikt się nie zdecyduje na tak kompromitującego obrońcę - stwierdził w programie "Tłit" minister sprawiedliwości Michał Woś. - Nie jest to najlepszy dostępny prawnik na rynku - dodał. Odniósł się także do apelu kandydatki KO o bojkot wyborów.
O jeden wpis - nie wiem czy pan go… Rozwiń
Transkrypcja:
O jeden wpis - nie wiem czy pan go widział - muszę zapytać. To jest wpis mecenasa Romana Giertycha, który napisał na Twitterze tak.
"Ogłaszam amnestię dla pierwszych 10 posłów PiS, którzy opuszczą Klub Parlamentarny i przejdą do opozycji.
Mogą liczyć na moje zaangażowanie w obronę przed potencjalnymi zarzutami, związanymi z ich dotychczasowym udziałem w tej grupie.
Amnestia oczywiście nie dotyczy kierownictwa".
Mam nadzieję, że nikt się nie zdecyduje na tak kompromitującego obrońcę. Po pierwsze nie ma żadnego naruszenia prawa.
Więc nie będzie miał kogo bronić pan mecenas Giertych, skoro nie ma podstaw. A po drugie ostatnio skompromitował się w Sądzie Najwyższym.
Zupełnie, a potem w dyskusji z jednym z wiceministrów sprawiedliwości, więc naprawdę nie jest to najlepszy dostępny prawnik na rynku.
Ale, no - mecenas Giertych przecież kiedyś tak wyszydzany przez salony, teraz tak uwielbiany przez całe Lewicowo-Platformiane środowisko.
Aż to dziwi do tego stopnia, że chyba musiał zrobić ten wpis, żeby ratować trochę wizerunek Platformy po tym upadku.
No - ten wizerunek Platformy, ale panie ministrze niech pan obieca, że króciutko. Jak pan ocenia te decyzje i ten apel pani Małgorzaty Kidawy-Błońskiej? Żeby zbojkotować wybory prezydenckie.
Uznała, że przegra wybory, że to jest jakby - coraz więcej przecież kompromitujących wpadek.
Wszyscy zobaczyli, że jednak - też miałem taką opinię pewnej takiej dystyngowanej warszawskiej damy - okazała się pani Kidawa-Błońska kimś zupełnie innym.
Trochę niestety nie ogarniętym, z wieloma lapsusami słownymi - mówiąc delikatnie.
I okazało się, że nawet Grzegorz Schetyna przecież w jednym z wywiadów radiowych mówił, że w takim razie przełóżmy wybory po to, żeby ta Platforma mogła przemyśleć kandydata, tak?
Czy ewentualnie zmienić panią Kidawę-Błońską - tak skompromitowaną - na kogoś innego.
Duża też odpowiedzialność pana Budki, który przejmując przywództwo w Platformie, myślał, że nada Platformie jakiegoś innego kształtu.
Okazuje się, że jeszcze bardziej pogrąża Platformę i różne frakcje, które się tam dzieją. I bardziej konstruktywną opozycją okazuje się PSL, czy Lewica, mniej skompromitowana.
Więc wzywanie do bojkotu jest czymś dziwacznym. Decyzje będą podjęte przecież w okolicy kwietnia.
Nie mówię, że dziwaczne z perspektywy Platformy, która tych wyborów nie chce, ale dziwaczne z perspektywy kandydata, który zapowiedział, walczy o start.
A teraz taką deklaracją przecież trwoni połowę swojego elektoratu ewentualnego.