Michał Wójcik broni Krystynę Pawłowicz. "To takie dobre dla dziecka?"
Skandal związany z wpisem Krystyny Pawłowicz trwa nadal. Byłą polityk PiS broni publicznie jej były kolega z poselskich ław - Michał Wójcik. Wiceprezes Solidarnej Polski zaznacza, że "najważniejsze jest dobro dziecka", jednak w sprawie transpłciowej uczennicy z mazowieckiej miejscowości wini dyrekcję placówki.
08.04.2021 21:13
Krystyna Pawłowicz we wtorek zamieściła wpis na Twitterze, w którym skrytykowała dyrekcję podwarszawskiej szkoły podstawowej za to, że ta "zobowiązała" innych nauczycieli do zwracania się do transpłciowej 10-letniej uczennicy imieniem żeńskim, a nie męskim, które "widnieje w aktach". Jednocześnie ujawniła dane, które łatwo mogły doprowadzić do identyfikacji dziecka. Dopiero po dwóch dobach skasowała swój wpis i przeprosiła dziecko za zaistniałą sytuację.
- Dobrze, że ten tweet został skasowany, ale problem jest szerszy. Ja szanuję prof. Pawłowicz, ona jest wybitnym prawnikiem. Natomiast uważam, że pierwszą osobą, która powinna sobie zadać pytanie, czy to było dobre dla dziecka, żeby taką uchwałę Rady Pedagogicznej podejmować jest pani dyrektor tej szkoły - mówił w TVN Michał Wójcik.
- Dla mnie dobro dziecka jest najważniejsze, ale odchodzimy od istoty sprawy. Czy państwo rozmawiają z Michałem czy Michaliną lub Zosią Wójcik? W Polsce jest przewidziana procedura zmiany płci: można wnieść powództwo i wzmianka w akcie cywilnym może być wprowadzona przez sąd, a nie dyrektora szkoły (...). To, że ktoś się uważa się za osobę transpłciową, to nie znaczy, że od razu zmienia płeć - kontynuował wiceprezes Solidarnej Polski.
Krystyna Pawłowicz wywołała skandal. Świat nauki komentuje
Polityk zaatakował także rodziców transpłciowego dziecka. - Oni chcą mówić na dziecko - chłopca - używając żeńskiego imienia. Czy to jest dobre dla dziecka? (...). Czy to jest takie postępowe? Nie wolno postawić świata na głowie - dodał Michał Wójcik.
O wpis (obecnie usunięty) Krystyny Pawłowicz dotyczący transpłciowego dziecka pytaliśmy wybitną ekspertkę z dziedziny seksualności dzieci prof. Marię Beisert. Psycholog wykluczyła jakiekolwiek komentowanie tej sprawy i przestrzegała innych przed pochopnymi opiniami.
- Komentowanie takiej sytuacji bez wiedzy o niej jest dość lekkomyślne. Wiedza o dysforii płciowej to wiedza, która przysługuje grupie specjalistów i najlepiej, jak wypowiadają się o niej osoby, które tę wiedzę mają. A o ile wiem, to dr hab. Pawłowicz nie jest seksuologiem (…). Zawsze, gdy słyszę wypowiedzi osób niebędących specjalistami, to zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby się powstrzymać od zajmowania stanowiska - oceniła seksuolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Wpis Krystyny Pawłowicz. Apel i interwencja RPO
- Zapytałabym rodziców tego dziecka, czy oni sobie życzą mojego komentarza w ich sprawie w mediach. Bo taka informacja dochodzi do różnych osób, w tym także do dziecka. Należy czynić ostrożne kroki, aby nie doprowadzić do stygmatyzacji dziecka, rodziców oraz szkoły - podkreślała Beisert.
Sprawą dziecka z podwarszawskiej miejscowości zajmie się także biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. W czwartkowym oświadczeniu RPO zaapelował o przestrzeganie w debacie publicznej standardów ochrony praw człowieka. "Szczególny obowiązek w tym zakresie spoczywa na osobach pełniących funkcje publiczne, które w swoich wypowiedziach powinny uwzględniać podstawowe wartości i prawa, w tym prawo obywateli do prywatności, zasadę ochrony dobra dziecka, czy zakaz dyskryminacji" - czytamy.
Rzecznik chce także poznać szczegóły środowej kontroli kuratorium w szkole. "Czy Mazowieckie Kuratorium Oświaty podjęło albo planuje podjąć działania w celu zagwarantowania bezpieczeństwa oraz poszanowania życia prywatnego uczennicy szkoły podstawowej, której dotyczą wskazane doniesienia medialne - a jeśli tak, na czym te działania polegają?" - pyta Adam Bodnar.
Wirtualna Polska próbowała się skontaktować z Mazowieckim Kuratorium Oświaty, wysłaliśmy także pytania na wskazany przez rzecznika prasowego adres mailowy. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.