PolskaKrystyna Pawłowicz wywołała skandal. Ekspert: "Ona nie jest seksuologiem"

Krystyna Pawłowicz wywołała skandal. Ekspert: "Ona nie jest seksuologiem"

Krystyna Pawłowicz jednym wpisem na Twitterze wywołała skandal. Była posłanka PiS skrytykowała jedną ze szkół za to, że placówka zajęła się sprawą transpłciowego dziecka. - Taka informacja może też trafić do dziecka. Należy podejmować ostrożne kroki, aby nie doszło do stygmatyzacji - apeluje w rozmowie z WP prof. Maria Beisert.

Krystyna Pawłowicz wywołała skandal wpisem na Twitterze (zdj. arch.)
Krystyna Pawłowicz wywołała skandal wpisem na Twitterze (zdj. arch.)
Źródło zdjęć: © East News | STANISLAW KOWALCZUK
Piotr Białczyk

08.04.2021 14:48

"Dyrektorka Szkoły Samorządowej (tu Krystyna Pawłowicz podała dane szkoły - red.) doprowadziła do podjęcia przez Radę Pedagogiczną uchwały zobowiązującej nauczycieli, aby zwracali się do 10-letniego ucznia, chłopca, per (imię żeńskie - red.), jak chcieli rodzice. Dane aktów stanu cywilnego zlekceważono" - napisała we wtorek Krystyna Pawłowicz.

Wywołała lawinę komentarzy, większość z nich krytycznych wobec postawy sędzi TK. Dopiero po 48 godzinach sędzia TK usunęła swój wpis "ze względu na dobro dziecka". Internauci zwracali wcześniej uwagę Pawłowicz, że przez jej aktywność w sieci można bez trudu można zlokalizować szkołę oraz zaszczuć dziecko w lokalnej społeczności. Prof. Maria Beisert zastrzega w rozmowie z nami, że nie nie zna dokładnie sprawy.

- Nawet jeślibym ją znała, to zastanowiłabym się trzydzieści razy i zapytałabym się osoby zainteresowanej, czy życzy sobie publicznego komentowania jej osobistej sprawy. Zapytałabym rodziców tego dziecka, czy oni sobie życzą mojego komentarza w ich sprawie w mediach. Bo taka informacja dochodzi to do różnych osób, w tym także do dziecka. Należy czynić ostrożne kroki, aby nie doprowadzić do stygmatyzacji dziecka, rodziców oraz szkoły - mówi seksuolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Pawłowicz wywołała skandal. WP pyta kuratorium o kontrolę

W dalszej części rozmowy prof. Beisert zwraca uwagę na konsekwencje publicznego komentowania tak wrażliwej sprawy. - Komentowanie takiej sytuacji bez wiedzy o niej jest dość lekkomyślne. Wiedza o dysforii płciowej to wiedza, która przysługuje grupie specjalistów i najlepiej, jak wypowiadają się o niej osoby, które tę wiedzę mają. A o ile wiem, to dr hab. Pawłowicz nie jest seksuologiem (…). Zawsze, gdy słyszę wypowiedzi osób niebędących specjalistami, to zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby się powstrzymać od zajmowania stanowiska - dodaje prof. Beisert.

Pytamy także wybitną ekspertkę w dziedzinie seksuologii, czy środowa "niespodziewana" wizyta kuratorium oświaty w placówce w Podkowie Leśnej przyniesie jakiś skutek. - Liczę, że kuratorium oprze się na opinii specjalistów, bo wtedy to może mieć dla nich bardzo dobre, edukacyjne znaczenie. Podkreślam: specjalistów - dodaje Beisert.

Wirtualna Polska zadała szereg pytań Mazowieckiemu Kuratorium Oświaty - rzecznik prasowy organu zobowiązał się do niezwłocznej odpowiedzi. Próbowaliśmy także skontaktować się ze szkołą, aby poznać stanowisko dyrekcji w sprawie wpisu Krystyny Pawłowicz - gdy je otrzymamy, to niezwłocznie je opublikujemy.

Do sprawy odniósł się Rzecznik Praw Dziecka. "Rozmawialiśmy z dyrekcją szkoły w (nazwa miejscowości). Sprawa jest wyjaśniona. Apeluję o powstrzymanie emocji. Dzieci należy otoczyć opieką i chronić, a nie wykorzystywać" - napisał w czwartek na swoim profilu Mikołaj Pawlak.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (36)