Michał Rachoń łączył katastrofę smoleńską z wypadkiem MIG-a. Doradca prezydenta zgasił go dwoma zdaniami
Wróciła sprawa wypadku wojskowego MIG-a, który rozbił się koło Mińska Mazowieckiego. Michał Rachoń pokazał w TVP Info nagrania z miejsca wypadku i próbował połączyć to z katastrofą smoleńską. - Z tego materiału nie można wyciągać żadnych wniosków odnośnie katastrofy smoleńskiej - zgasił jego zapędy prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta.
Niemal od chwili wypadku wojskowego MIG-a w połowie grudnia politycy PiS oraz wspierające ich media łączą incydent z katastrofą smoleńską. Po raz kolejny zrobił to Michał Rachoń w programie "Woronicza 17" w TVP Info. Prowadzący pokazał nagranie z miejsca, w którym rozbił się wojskowy samolot. Widać na nim połacie drzew ściętych przez samolot.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Po jego emisji prowadzący program pytał polityków o to, jakie wnioski dotyczące katastrofy smoleńskiej można wyciągnąć. Jako pierwszego o zabranie głosu poprosił "jedynego naukowca w tym gronie" prof. Andrzeja Zybertowicza, doradcę prezydenta. - Z tego materiału nie można wyciągać żadnych wniosków odnośnie katastrofy smoleńskiej - stwierdził. Tłumaczył, że rozmawiał osobą związaną z badaniem katastrofy, która tłumaczyła mu, że pilot MIG-a "trafił na las dostatecznie słaby i młody, żeby buforować prędkość" i stopniowo wyhamować prędkość. - Moim zdaniem nie można wyciągać dotyczących katastrofy smoleńskiej - zakończył prof. Zybertowicz.
To spowodowało nie tylko rozczarowanie red. Rachonia, ale i zupełnie nietypowy podział opinii wśród gości programu. Prof. Zybertowicza wsparli politycy opozycji Marcin Kierwiński z PO i Piotr Misiło z Nowoczesnej oraz Grzegorz Długi z Kukiz'15.
Po drugiej stronie barykady był Ryszard Czarnecki, któremu słowa prof. Zybertowicza kompletnie nie przeszkodziły w porównaniu wypadku MIG-a i katastrofy smoleńskiej. - Oczywiście można i trzeba porównywać - orzekł wiceprzewodniczący PE. - Nikt, kto ma dobrą wolę nie powinien odmówić sprawdzenia tego - dodał.
- To nieporównywalne - z jednej strony mamy mały samolot bojowy, z drugiej samolot pasażerski o dużej masie - zwracał uwagę Adam Struzik z PSL. - Nie szukajmy takich analogii, bo popadniemy w śmieszność - dodał. Grzegorz Długi stwierdził: - Ja się nie znam na technologiach lotniczych, na wycince lasów. Mówimy o czymś, na czym się kompletnie nie znamy, zostawmy to fachowcom - apelował. Trudno jednak oczekiwać, by TVP i PiS odpuściły temat.