Zdaje się, panie marszałku, że pan kiedyś większą rzecz napisał pod hasłem "koniec PiS-u". Zastanawiam się czy taki koniec PiS-u zbliża
się teraz, kiedy Jarosław Kaczyński w tym samym wywiadzie, o którym rozmawiamy, mówi: "będę kandydował na szefa tej partii,
ale obiecuję, po raz ostatni".
Ja mówiłem o końcu PiS-u w trochę innym rozumieniu, bo nawet w tej książce ja znalazłem
co najmniej kilka cytatów, gdzie mówię wyraźnie, że mówiąc o końcu PiS-u, nie oznacza to, że PiS nie będzie dalej trwał
i dalej trwa. Natomiast ja oczywiście jestem ostrożny, choćby z powodu tego dość niefortunnego tytułu o końcu PiS-u,
z całą pewnością trochę za wcześnie ogłoszonym. Ja jestem ostrożny.
To może teraz
jest ten moment, teraz jest ten moment, kiedy senior Jarosław Kaczyński mówi "odejdę"?
To, że Jarosław Kaczyński kiedyś odejdzie z polityki, no przecież jest jasne, bo każdy kiedyś odejdzie z polityki. Ja nie mówię tutaj o
jakichś dramatycznych wydarzeniach, no tylko, przecież to nie jest nic ani obraźliwego dla Jarosława
Kaczyńskiego, tylko on sam zresztą mówił o tym wielokrotnie na przestrzeni swojej kariery, o jakiejś tam perspektywie. No kiedyś
wspominał zdaje się, że do 90 roku życia chce być aktywnym politykiem. No to jeszcze ma przed sobą paręnaście lat.
Ale jeżeli dzisiaj deklaruje, że ostatni raz będzie kandydował na prezesa polskiego, znaczy,
Prawa i Sprawiedliwości, to są wewnętrzne sprawy PiS-u. Jasne, że ta
partia, bo od tego pan zaczął pytanie, dzisiaj jest w kryzysie. I to jest poza sporem. Czy może z tego kryzysu wyjść?
Oczywiście tak. Czy
może nie wyjść? Też może nie wyjść. Bardzo wiele zależy tutaj od opozycji, bardzo wiele zależy od tego czy partie
opozycyjne, choćby przejęte
tą wiadomością, która dzisiaj nadeszła z
Węgier. Na Węgrzech po raz pierwszy w historii cała opozycja od skrajnej prawicy i Jobbiku, po byłych
socjalistów porozumiała się co do wspólnego startu w wyborach parlamentarnych. Powtórzę, cała węgierska
opozycja. I węgierscy socjaliści na jednej liście z węgierskimi narodowcami przeciwko niszczącemu,
ich zdaniem, demokrację tego kraju Orbanowi.
Wyobraża sobie pan Budapeszt w Warszawie, w tym sensie właśnie,
w tym kontekście?
Panie redaktorze, ja sobie muszę sobie wyobrażać sytuację - ja żyję w kraju, w którym muszę sobie wyobrażać to, że na przykład kardynał Dziwisz
wybaczył wczoraj czy przedwczoraj, prawda? Wybaczył nam nasze oburzenie na pedofilie, wybaczył
nam nasze oburzenie na to wszystko, na krycie księży pedofili i ksiądz kardynał nam łaskawie wybaczył, że
byliśmy na to oburzeni. Więc ja żyję w kraju, w którym wszystko jest możliwe.