Michał Dworczyk o rzeczniku praw dziecka: nie znam powodów, dla których należy go odwołać
- Każda przemoc wobec dziecka, czy to słowna, czy fizyczna, to porażka wychowawcza rodzica - stwierdził minister Michał Dworczyk. Zapewnił, że gdyby rzecznik praw dziecka rzeczywiście przyzwalał na bicie dzieci, to byłby pierwszym, który podpisałby się pod petycją o jego odwołanie.
- Klaps to jest bicie - stwierdzil stanowczo szef KPRM, minister Dworczyk w rozmowie z Beatą Lubecką w Radiu ZET. Odniósł się w ten sposób do budzącego kontrowersje wywiadu rzecznika praw dziecka Mikołaja Pawlaka, w którym ten stwierdził, że trzeba rozróżnić, czym jest klaps, a czym bicie.
- Idąc do programu, żeby mieć pewność, zadzwoniłem do rzecznika praw dziecka i zapytałem, jakie jest jego stanowisko w tej sprawie. Jest dokładnie takie, jak zacytowałem: "nie wolno bić dzieci, jakakolwiek przemoc wobec dzieci jest niedopuszczalna" - zapewnił minister Dworczyk pytany o żądania - formułowane przez polityków, a także internautów - dotyczące odwołania Mikołaja Pawlaka z zajmowanej funkcji.
- Gdyby osoba, która dopuszcza przemoc dzieci, miała być rzecznikiem praw dziecka, byłbym pierwszą osobą podpisującą się pod petycją o odwołanie takiego urzędnika - stwierdził szef kancelarii premiera.
Tematem rozmowy były także słowa wicepremiera i ministra nauki i szkolnictwa wyższego, który na spotkaniu w Kartuzach zapowiedział, że w następnej kadencji rząd zajmie się repolonizacją mediów.
- Nie wiem, czy będzie jakakolwiek repolonizacja mediów. Rozumiem, że odnosi się pani do wypowiedzi wicepremiera Gowina. Mówił on, że nadmierne skupienie mediów nie jest dobre, warto wprowadzić rozwiązania, które to uregulują. Dodał przy tym, że takie rozwiązania funkcjonują np. we Francji, w Niemczech - mówił zapytany o tę sprawę Dworczyk.
Zobacz także: Repolonizacja mediów jednym z przyszłych zadań rządu
Dopytywany, czy PiS po wygranych wyborach ma zamiar zabrać się za repolonizację odparł, że jeszcze "nie wiadomo, kto wygra wybory" i co PiS zaproponuje jako swój program. - Każdy zainteresowany będzie mógł w wakacje już dowiedzieć się, jaki program ma PiS - odparł minister.
Wicepremier Gowin jest szefem niezależnej partii i może wypowiadać swoje zdanie, tak jak każdy obywatel. Nie ma takich planów, nie ma żadnego projektu ustawy - zapewnił Dworczyk. - Co do tego, że warto rozmawiać o regulacji rynku medialnego, to jest oczywiste. Warto czerpać z dobrych wzorców - Francji i Niemiec - dodał.
Szef KPRM pytany był także o zablokowanie przez Polskę przepisów ws. klimatu na szczycie w Brukseli. - Polska powiedziała wyraźnie, że celem jest uczciwe rozłożenie kosztu ochrony klimatu i transformacji energetycznej. Propozycje, które pojawiły się na tym szczycie, byłyby dla Polski skrajnie niekorzystne - tłumaczył minister Dworczyk.
- To dość szokujące, że pan Bodnar ślubował obronę wszystkich obywateli, broni podejrzanego o skrajnie brutalny, zaplanowany mord na dziecku - tak szef KPRM skomentował interwencję rzecznika praw obywatelskich w sprawie zatrzymania podejrzanego o zamordowanie 10-letniej Kristiny z Mrowin. - Zgodnie z obowiązującymi przepisami to policja podejmuje decyzję, jakie środki bezpieczeństwa powinno się podjąć - dodał.
- Zastanawiam się, co RPO by powiedział, gdyby miała miejsce taka tragedia jak w przypadku świętej pamięci pani Blidy. Osoby, która odebrała sobie życie, bo nie zastosowano środków zapobiegawczych. Zastanawiam się, co by było, gdyby któryś z funkcjonariuszy ucierpiał na skutek tego, że taki podejrzany nie miałby założonych kajdanek - mówi Michał Dworczyk.
- A mamy jakąś informację, że ten człowiek miał przy sobie broń? Nie mamy - zauważyła prowadząca program.
- Ale ja przepraszam bardzo. Uważam, że niedopuszczalne jest to, co robi pan Bodnar i to, co robią niektórzy dziennikarze. Pani niestety w tej chwili się w to wpisuje. Człowiek, który jest oskarżony o zabójstwo dziesięciolatki, jest niebezpiecznym przestępcą, wszystko na to wskazuje, powinien być transportowany zgodnie z przepisami w taki sposób, żeby zapewnić bezpieczeństwo otoczeniu i jemu samemu - odparł Dworczyk.
- Ale nie stawiał oporu - stwierdziła Beata Lubecka.
- A co by było, gdyby zaczął stawiać opór? - pytał szef KPRM. - Wie pani, to jest naprawdę nieodpowiedzialne dlatego, że w ramach walki politycznej pan Bodnar daje upust swoim politycznym emocjom podważając zaufanie do policji, a inni - w tym dziennikarze - wpisują się w to - ocenił.
- Jak ktoś chce, niech broni mordercy 10-latki. Państwo powinno stanąć po stronie poszkodowanej rodziny, zabitego dziecka. Oczywiście państwo powinno zadbać o to, żeby był przeprowadzony sprawiedliwy proces, żeby temu człowiekowi nic nie stało się w sensie linczu w więzieniu, poniżania takiego człowieka. Wszystko racja. Natomiast to, co zrobił pan Bodnar, uważam za skrajnie nieodpowiedzialne. Kiedy była identyczna sytuacja i morderca prezydenta Adamowicza był dokładnie tak samo transportowany, dlaczego wtedy państwo nie zadawaliście pytania, dlaczego miał skute nie tylko dłonie, ale też nogi? Gdzieś są granice politycznego zaangażowania i pan rzecznik Bodnar przekroczył po raz kolejny te granice - komentował Dworczyk.
Czy Adam Bodnar powinien podać się do dymisji? - Jestem osobą, która z dużą ostrożnością wypowiada się na temat tego, że ktoś powinien podać się do dymisji, a inny nie powinien. Uważam, że każdy człowiek popełnia błędy. Nie ma ludzi nieomylnych. Natomiast są sytuacje, że jak się popełni błąd, w oczywisty sposób trzeba powiedzieć "przepraszam”, uderzyć się w piersi i wycofać z błędnego stanowiska. Wydaje mi się, że w tej sytuacji to byłoby jedyne rozsądne zachowanie ze strony pana Bodnara - stwierdził minister Dworczyk.