Netanjahu o zabiciu liderów Hamasu. "To przyspieszyłoby koniec wojny"
Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył w sobotę, że liderzy Hamasu blokują wszelkie rozmowy o rozejmie w Strefie Gazy. Jego zdaniem zabicie ich przyśpieszyłoby koniec wojny.
Co musisz wiedzieć?
- Izrael przeprowadził nalot na stolicę Kataru, Dohę, celując w liderów Hamasu. Atak spotkał się z potępieniem ze strony Kataru oraz innych państw.
- Premier Netanjahu oskarża liderów Hamasu o blokowanie rozmów o rozejmie, twierdząc, że ich eliminacja mogłaby przyśpieszyć zakończenie wojny.
- Katar, Egipt i USA pełnią rolę mediatorów w negocjacjach, które jak dotąd nie przyniosły rezultatów.
Netanjahu "o głównej przeszkodzie"
Liderzy Hamasu żyjący w Katarze nie przejmują się ludźmi w Strefie Gazy i "blokowali wszelkie próby zawieszenia broni, żeby w nieskończoność przeciągać wojnę. Pozbycie się ich usunęłoby główną przeszkodę na drodze do uwolnienia zakładników i zakończenia wojny" - napisał Netanjahu w serwisie X.
We wtorek Izrael przeprowadził nalot na stolicę Kataru Dohę, zaznaczając, że był wymierzony w rezydujących tam przywódców Hamasu. W ataku zginęło sześć osób, nie potwierdzono by wśród nich byli przywódcy palestyńskiego ruchu. Netanjahu niedzielnym wpisem pośrednio potwierdził, że założony cel ataku nie został osiągnięty.
Jakie są reakcje międzynarodowe?
Atak wywołał stanowczą reakcję władz Kataru. Został również potępiony m.in. przez ONZ czy wiele państw europejskich i arabskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Atak dronów na Morzu Czarnym. Nagranie z uderzenia w rosyjski statek
Katar wraz z Egiptem i USA jest mediatorem w prowadzonych od miesięcy i jak na razie bezowocnych negocjacjach w sprawie rozejmu w wojnie Izraela z Hamasem w Strefie Gazy.
Władze Kataru krytykują atak nie tylko jako "kryminalną, tchórzliwą napaść" na swoje państwo, ale również jako próbę zakłócenia rozmów wokół rozejmu w Gazie. Premier Kataru Mohammed bin Abdulrahman as-Sani powiedział, że Izrael sabotuje negocjacje. Zadeklarował jednak, że jego państwo nie wycofa się z roli mediatora.
Czy Izraelczycy popierają działania rządu?
Atak nasilił krytykę działań Netanjahu w samym Izraelu, w którym regularnie odbywają się demonstracje wzywające rząd, by zamiast intensyfikować walki w Strefie Gazy, zgodził się na porozumienie z Hamasem. Według sondaży takie rozwiązanie popiera większość Izraelczyków, widząc w tym szansę na uwolnienie wciąż więzionych przez Hamas zakładników.
Operacja w Katarze "dowiodła ponad wszelką wątpliwość, że istnieje jedna przeszkoda na drodze do uwolnienia 48 zakładników i zakończenia wojny: premier Netanjahu. Za każdym razem, gdy zbliża się moment zawarcia porozumienia, Netanjahu je sabotuje" - napisano w wydanym w sobotę przed kolejnymi demonstracjami oświadczeniu forum rodzin zakładników.
Część rodzin zakładników i izraelskiego społeczeństwa od dawna oskarża Netanjahu o przeciąganie negocjacji o rozejmie ze względu na polityczny interes. Skrajnie prawicowi koalicjanci premiera sprzeciwiają się umowie, a od ich głosów zależy przetrwanie rządu.
Jakie są perspektywy na zakończenie konfliktu?
Jeszcze przed izraelskim atakiem w Katarze prezydent Donald Trump ogłosił, że USA przedstawiły nową ofertę porozumienia, która została już zaakceptowana przez Izrael. Hamas przekazał, że jest gotowy do rozmów i analizuje umowę.
Po zerwaniu przez Izrael ostatniego rozejmu w połowie marca wszelkie próby porozumienia kończyły się niepowodzeniem, a obie strony zarzucały sobie odchodzenie od pierwotnych ustaleń i stawianie nowych warunków. Hamas deklaruje, że uwolni zakładników tylko jeżeli otrzyma gwarancje trwałego zakończenia wojny. Izraelski rząd podkreśla, że wojna zakończy się dopiero po zniszczeniu Hamasu jako siły militarnej i politycznej.