Miał być wielkim hitem. Park rozrywki wciąż ma duże kłopoty
Hossoland w Brojcach, określany mianem "nowej Energylandii", został zamknięty zaledwie dwa miesiące po otwarciu. Decyzja miała związek z awariami urządzeń i brakiem pozwolenia na użytkowanie, a przyszłość parku i jego pracowników wciąż stoi pod znakiem zapytania.
Hossoland, park rozrywki w Brojcach koło Gryfic, miał stać się jedną z największych atrakcji turystycznych w Polsce, określany był nawet mianem "nowej Energylandii". Pierwotnie planowano otwarcie na Dzień Dziecka, jednak inauguracja nastąpiła dopiero pod koniec czerwca. Szybko pojawiły się problemy – turyści skarżyli się na niedziałające urządzenia, a pod koniec sierpnia większość atrakcji była wyłączona.
1 września park został nagle zamknięty. Właściciele ogłosili modernizację i rozbudowę obiektu, a osobom z biletami zaoferowali zwroty. Nieoficjalnie podawano jednak, że przyczyną zamknięcia były liczne awarie oraz problemy formalne – w tym brak pozwolenia na użytkowanie i interwencja prokuratury. Ilona Jarczak z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego potwierdziła w rozmowie z WP, że inwestor wciąż nie uzyskał wymaganej decyzji, a otwarcie parku nastąpiło mimo niekompletnej dokumentacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Nowym Jorku jest tak co roku. Tłumy gromadzą się w jednym miejscu
- Wniosek o pozwolenie na użytkowanie do nas trafił już w czerwcu, ale był niekompletny - mówi Jarczak.
Kiedy park rozrywki zostanie otwarty?
Obecnie trwają intensywne rozmowy w celu uzupełnienia braków, a inwestor liczy na szybkie zakończenie procedur. Nie podano jednak terminu ponownego otwarcia ani informacji o przyszłości około 300 pracowników. Hossoland, zajmujący ponad 40 ha i podzielony na cztery strefy tematyczne inspirowane lokalnymi legendami, mimo krótkiej działalności zyskał popularność i uznanie przedsiębiorców, którzy widzą w nim szansę na rozwój turystyki w regionie.
ŹRÓDŁO: "Super Express"