Miasto rodzinne
Syn i żona radnego za gminne pieniądze naprawiają drogi. Siostra innego rajcy odśnieża ulice, a żona kolejnego dostarcza żywność do szkół. Członkowie lokalnej elity politycznej Imielina opatentowali sposób na życie z publicznych pieniędzy - pisze "Dziennik Zachodni".
24.07.2006 | aktual.: 24.07.2006 07:04
Ustawa o samorządzie gminnym zabrania radnym wykonywania prac za publiczne pieniądze, ale część radnych tego miasta znalazła sposób na jej obejście. Nie związane z nimi przedsiębiorstwa wygrywają przetargi, a podwykonawcą robót zostaje firma prowadzona przez członków ich rodziny. Tak było między innymi w przypadku remontu bocznej odnogi ulicy Wyzwolenia. Przetarg wygrała imielińska firma "Wod-Bud", która kilka robót zleciła synowi radnego Walentego Goczoła.
W prawie nie ma przeciwwskazań, żeby żony i dzieci radnych nie mogły wygrywać przetargów. Syn ma firmę, ma sprzęt, ma ludzi. Jest żonaty, ma rodzinę. Ma mieć do mnie pretensje, że przez ojca nie może zarabiać? - pyta Goczoł.
Kilka miesięcy temu obsypką dróg zajmowała się, wyłoniona w przetargu, firma... Jolanty Goczoł, żony Walentego.
To nie jedyny przypadek nepotyzmu w Imielinie. Od trzech lat ulice tego miasta odśnieża firma Lidii Szczygieł, siostry szefa Komisji Oświaty, Kultury, Sportu, Zdrowia i Pomocy Społecznej Henryka Komendery. On sam zrezygnował z odśnieżania gdy zdobył mandat radnego. Śnieg usuwa w sąsiedniej gminie.
Wiele artykułów spożywczych w szkolnych stołówkach i przedszkolu pochodzi ze sklepu prowadzonego przez żonę kolejnego rajcy Tadeusza Herichta, przewodniczącego Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta. Nadzór nad miejskimi wydatkami sprawuje Komisja Rewizyjna, której przewodzi Kazimierz Knopek. Córka Goczoła i syn Knopka są małżeństwem.
Zdaniem Krzysztofa Nowaka, dyrektora Wydziału Prawnego i Nadzoru w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim takie praktyki są naganne, ale dozwolone prawem. Można je rozpatrywać tylko w kategoriach etycznych. (PAP)