Miał być luksusowy rejs dookoła świata. Pasażerowie: Ból i rozczarowanie
Wszystkie morza i oceany świata nie są już na wyciągnięcie ręki bogatych podróżników, którzy kulę ziemską zwiedzają na pokładach gigantycznych jednostek pływających. Ataki Huti zamknęły atrakcyjne trasy. Jednak kilka tysięcy brytyjskich turystów, którzy wsiedli na Queen Mary 2, może mówić o prawdziwym pechu. Ich luksusowy liniowiec nawiedził ogromny pech.
Beztroska podróż Queen Mary 2 po świecie zamieniła się w koszmar. Jak podała w piątek gazeta "Daily Mail", pasażerów w połowie drogi spotkał rodzaj podróżnego deja vu - powrócili do miejsc, które już odwiedzili.
Anonimowi pasażerowie na pokładzie wycieczkowca firmy Cunard donieśli gazecie, że wyjazd był "prawdziwym bólem i rozczarowaniem". Odwiedziny w światowych rajach turystycznych wiązały się bowiem z nieprzyjemnymi doświadczeniami zarówno całej grupy, jak i poszczególnych uczestników wyprawy.
Nie wszyscy z ponad 2 tysięcy pasażerów Queen Mary 2, obsługiwanych przez 1173-osobowy personel, mogło się cieszyć z luksusowej przestrzeni 14 pokładów, pięciu restauracji, wielu barów, salonów, pubów i sali balowej z kryształowymi żyrandolami oraz basenów i sal sportowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeden z turystów powiedział "Daily Mail", że ataki Huti na Morzu Czerwonym, które wpłynęły na ich podróż i zmusiły organizatorów do zmiany trasy, sprawiły, że "koncepcja beztroskiej podróży po świecie stała się teraz koszmarem".
Zamiast beztroskiej podróży "ból i rozczarowanie"
Turyści opowiedzieli też, że podczas rejsu Queen Mary 2 dopadł ich tajemniczy wirus, który powalił na łopatki ponad 300 osób. Stan epidemiczny mocno ograniczył także zdrowym korzystanie z rozrywek.
"Powtórka z Republiki Południowej Afryki i Namibii to był prawdziwy ból i rozczarowanie dla nas wszystkich, którzy odbywają pełną - a przynajmniej tak myśleliśmy - podróż dookoła świata" - żalili się Brytyjczycy. Jeden z rozżalonych podróżników powiedział gazecie, że nie chce wracać do "niebezpiecznych" portów, ponieważ podczas jednego z postojów w Durbanie w Republice Południowej Afryki skradziono mu telefon.
Złe doświadczenia grupy nie wpłynęły na pracę wycieczkowca firmy Cunard. Rozpoczynający się w Perth w sobotę 17 lutego 11-dniowy rejs do Sydney i 27-dniowy do Hongkongu oraz 36-dniowy do Singapuru zostały wykupione w całości. Ceny biletów to od tysiąca do kilku tysięcy euro, w zależności od czasu trwania wyprawy.